Kilkaset kilometrów nadmorskimi plażami przeszedł poznaniak! Marcin Elos swoją wędrówkę rozpoczął w Świnoujściu. Metą była granica polsko-rosyjska.
Raczej nie zakładałem, ile kilometrów przejdę danego dnia. Wyszedłem z założenia, że ile przejdę, tyle przejdę. Mniej więcej od około 25 do 38 kilometrów, to już jest takie maksimum, jakie przechodziłem z takim ciężarem.
Marcin szedł nawet podczas sztormu, ale prawdziwy kryzys pojawił się już... pierwszego dnia.
Wyszedłem ze Świnoujścia, przeszedłem jakieś 10 kilometrów, usiadłem na plaży i powiedziałem: "Człowieku, co Ty w ogóle robisz? Ten plecak jest za ciężki, Ty nie dasz rady". Ale finalnie wstałem i zrobiłem 5 kilometrów. Zrobiłem 15 i wtedy podjąłem decyzję, że zrobię jeszcze 10 kilometrów.
Teraz Marcin załatwia swoje prywatne sprawy, ale już planuje kolejne wyprawy. Najbliższa - jak zapowiada podróżnik - będzie w góry.