Marcin - strażak z Poznania, który zawsze chciał nieść pomoc innym
Marcin ma 45 lat. W 2005 roku, chcąc nieść pomoc innym, wstąpił do Ochotniczej Straży Pożarnej Grupy Ratownictwa Specjalistycznego w Poznaniu, gdzie został przewodnikiem psa ratowniczego. Z czasem jego pasja mocno się rozwinęła i Marcin zaczął zajmować się tym zawodowo, wstępując w 2007 roku do Państwowej Straży Pożarnej. Zasilił szeregi Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej w Poznaniu. Na tym nie poprzestał, poszerzył swoje kwalifikacje o tytuł ratownika medycznego, ukończył kursy i został ratownikiem wysokościowym.
Pomagał na Haiti. Wciąż podnosił swe kompetencje
W 2010 roku Haiti nawiedziło silne trzęsienie ziemi. - Marcin nie zawahał się ani chwili i zapytany o dyspozycyjność od razu zdecydował się lecieć na misję ze swoim czworonożnym przyjacielem Bilasem, aby pomóc szukać żywych ludzi pod gruzami zawalonych budynków - wspomina jego kolega Adrian.
Po powrocie do kraju przez kolejne lata zbierał doświadczenie w swoich ulubionych dziedzinach, chętnie dzieląc się swoją wiedzą podczas różnych szkoleń i warsztatów. Zawsze był ogromnym wsparciem dla całej jednostki, zarówno w życiu codziennym jednostki, jak i podczas akcji ratowniczo-gaśniczych.
Początek walki z rakiem. Miał mniej niż 20 procent szans na przeżycie
W marcu 2022 roku u Marcina zdiagnozowano nowotwór złośliwy żołądka. Po wstępnych badaniach okazało się , że sytuacja jest bardzo poważna. Marcinowi lekarze dawali 20% szans na przeżycie, zaczęła się walka z czasem. Konsultacje z lekarzami z Polski i nie tylko. Przyszedł czas na działanie, lekarze podjęli się operacji, która - niestety - zakończyła się niepowodzeniem i zmianą diagnozy na nowotwór złośliwy nieoperacyjny.
Marcin i jego bliscy nie poddali się. Każdego dnia szukali rozwiązania tej sprawy, aż w końcu udało się znaleźć lekarza, profesora Murawę ze Szpitala w Zielonej Górze, który podjął się ponownej operacji wycięcia nowotworu. Operacja zakończyła się sukcesem! Marcinowi usunięto żołądek, śledzionę i część przepony. Wróciły nadzieje na powrót do zdrowia, które napędzały Marcina w rehabilitacji i codziennej walce ze skutkami choroby.
Stan strażaka pogorszył się. Guzy przerzutowe w głowie
Marcin zaczął odzyskiwać siły. Wydawałoby się, że po chorobie zaraz nie będzie śladu. Niestety, w czerwcu stan zdrowia Marcina nagle się pogorszył. Zdiagnozowano u niego guzy przerzutowe w głowie. Rokowanie są niepewne, ale konieczne jest wdrożenie dalszego leczenie, które pozwoli Marcinowi zostać z nami jak najdłużej.
- Stąd nasz apel o wsparcie finansowe na leczenie oraz dla jego rodziny. Marcin jest ojcem 3 synów w wieku 9, 12, 14 lat. Będą wdzięczni za każdą pomoc dla taty - tłumaczy Adrian, założyciel zbiórki.
Założono, że kwotę do uzbierania będzie stanowiło 200 tys. zł. W tej chwili zebrano już niemal 2/3 tej sumy. Liczy się każda złotówka. Marcina i jego rodzinę wesprzeć można TUTAJ.