„Niech spojrzy im w oczy i powie, żeby wracali”
Chmielewska zaznaczyła, że skutkiem weta może być pozbawienie tysięcy osób z Ukrainy prawa do legalnego pobytu w Polsce, edukacji i opieki zdrowotnej. Jak powiedziała PAP, w jej ośrodkach przebywają m.in. dzieci, osoby starsze i chore, które nie są w stanie pracować.
– Jeśli nic się nie zmieni, od 1 października zostaną pozbawieni prawa pobytu w Polsce, prawa do edukacji i leczenia – podkreśliła.
Zaznaczyła, że niektórzy z jej podopiecznych otrzymują ukraińskie emerytury w wysokości 300–400 zł, co nie wystarcza na życie. W liście otwartym napisała: „Pytam zatem was, mających władzę, w ich imieniu: czy mam kupować podręczniki dzieciakom do szkoły na nowy rok szkolny, skoro stracą prawo do nauki w Polsce?”
W liście skierowanym do prezydenta dodała, że możliwy termin wizyty w jej ośrodku „jest do uzgodnienia”.
– Zapraszam do osobistego spotkania z moimi podopiecznymi, spojrzenia w oczy i powiedzenia: spadajcie skąd przyszliście – powiedziała PAP.
W rozmowie zaznaczyła, że państwo nie finansuje życia uchodźców z Ukrainy. – Nie mają żadnych przywilejów. Tak samo jak my stoją w kolejce do lekarza – podkreśliła.
Oświadczenie wydało też MSWiA. Resort zapewnił, że uchodźcy nie wyjadą z Polski, ponieważ wojna w Ukrainie nadal trwa. Jednocześnie zaznaczył, że brak nowych regulacji oznacza, iż od 1 października 2025 r. tysiące osób straci możliwość legalnej pracy.
Zawetowana przez prezydenta nowelizacja zakładała przedłużenie ochrony tymczasowej dla uchodźców z Ukrainy do 4 marca 2026 r., zgodnie z decyzją wykonawczą Rady UE z 25 czerwca 2024 r.
