6 listopada policja otrzymała zgłoszenie o śmierci dziewczynki w szpitalu w Nowym Tomyślu
Policja w Nowym Tomyślu 6 listopada otrzymała zgłoszenie o śmierci trzyletniego dziecka w tamtejszym szpitalu. Dziewczynka trafiła do lecznicy z objawami zatrucia. Hospitalizowane były także matka i siostra dziecka. Według ustaleń funkcjonariuszy kilka godzin przed zatruciem w zewnętrznych elementach budynku, w którym mieszkały, w miejscowości Ujazd w powiecie grodziskim, umieszczono chemiczny środek przeciw gryzoniom. Śledczy podejrzewali, że silne opary mogły być przyczyną zatrucia rodziny. Przeprowadzona sekcja zwłok nie wykazała przyczyny zgonu dziecka. Śledczy zlecili w związku z tym przeprowadzenie dodatkowych badań.
Ojciec dziewczynki usłyszał zarzuty
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał w środę PAP, że pomimo braku wyników badań wyjaśniających, jaka była przyczyna zgonu trzylatki, jej ojcu śledczy przedstawili zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu zarówno żony podejrzanego, jak i dwóch jego córek. Prokurator powiedział, że to ojciec zmarłej dziewczynki umieścił tabletki ze specyfikiem przeciw gryzoniom w przestrzeni między ścianą budynku a jej ociepleniem. "Kontakt substancji z powietrzem i wilgocią spowodował wyzwolenie fosforowodoru" – dodał prok. Wawrzyniak. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Powołana przez wojewodę wielkopolskiego komisja oceniła decyzję dyspozytora medycznego
Komisja powołana przez wojewodę wielkopolską oceniła, że decyzja dyspozytora medycznego, który nie wysłał na miejsce zatrucia rodziny karetki pogotowia, była niewłaściwa „z uwagi na brak staranności w zbieraniu wywiadu medycznego". Zaznaczyła też, że "na tym etapie nie można stwierdzić, czy gdyby zespół ratownictwa medycznego został zadysponowany i dojechał w najkrótszym możliwym czasie, możliwe byłoby uratowanie dziecka". Pytany o te kwestie rzecznik prokuratury powiedział, że śledczy najpewniej skorzystają z ustaleń komisji. Dodał, że sprawa zastrzeżeń, co do właściwego udzielenia pomocy rodzinie może zostać zbadana w osobnym postępowaniu. Zgodnie z Kodeksem karnym ojcu zmarłej trzylatki grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.