Przed spotkaniem oficjalnie pożegnano Bartosza Kielibę, który po siedmiu i pół roku opuszcza poznański klub. Do Warty dołączył w 2016 roku, świętował z drużyną awanse do drugiej, pierwszej ligi oraz ekstraklasy. Wieloletni kapitan "zielonych" pojawił się w samej końcówce spotkania. Z powodu wielu kontuzji w ekstraklasie w ciągu trzech sezonów zagrał dopiero po raz 19.
"Zieloni" szybko przenieśli ciężar gry na połowę rywala, ale jakość ich akcji pozostawiała sporo do życzenia. W 21. minucie po dośrodkowaniu w polu karne Piasta, piłkarze Warty zasygnalizowali zagranie piłki ręką przez Chrapka. Arbiter "wrócił" do tej sytuacji po kilkudziesięciu sekundach, obejrzał ją na powtórkach i wskazał na rzut karny. Kajetan Szmyt bardzo pewnym i precyzyjnym strzałem pokonał Frantiska Placha.
Mecz nie był porywający widowiskiem, sporo było szarpanej gry z obu stron, a bardzo mało ciekawych akcji. Niewiele zmieniło się po przerwie – gospodarze przejawiali większą ochotę do gry, lecz mieli spore kłopoty ze stworzeniem groźnych sytuacji. Kibice ożywili się dopiero w 71. minucie, gdy Dimitris Stavropoulos z ok. 12 metrów uderzył w poprzeczkę. Nawet gdyby Grek trafił do siatki, arbiter gola by nie uznał, bowiem wcześniej dopatrzył się przewinienia Adama Zrelaka.
W przedostatniej minucie trener poznaniaków Dawid Szulczek dokonał dość symbolicznej zmiany. Obok żegnającego się z Wartą Kieliby, na murawie pojawił się debiutant, zaledwie 15-letni Jędrzej Hanuszczak, który jest jednym z najmłodszych w historii piłkarzy grających w ekstraklasie.