Spis treści
Dramatyczny wieczór i akcja ratunkowa
W niedzielę, 31 sierpnia, w Helenowie Pierwszym pod Koninem rozegrały się dramatyczne wydarzenia. Do szamba wpadła 32-letnia Karolina M. oraz jej dwie córeczki. Na miejsce natychmiast skierowano strażaków, grupę nurkową i medyków. Mimo intensywnej akcji ratunkowej życia rodziny nie udało się ocalić. Lekarz stwierdził zgon kobiety na miejscu, a dziewczynki zmarły w szpitalu.
Dramat zgłosił mąż Karoliny i ojciec dziewczynek. To on zawiadomił służby, gdy zorientował się, że jego najbliżsi zniknęli. W pobliżu szamba widać było ślady, które wskazywały na możliwe nieszczęście.
Nowe ustalenia i list pożegnalny
Jak informuje Super Express, początkowo wiele wskazywało na tragiczny wypadek. Jednak śledczy pod nadzorem prokuratury odkryli nowe dowody. Według nieoficjalnych informacji zabezpieczono list pożegnalny oraz nóż. Z tego powodu sprawa prowadzona jest w kierunku tzw. rozszerzonego samobójstwa.
– Niezwłocznie po uzyskaniu wyników z sekcji zwłok oraz badań toksykologicznych wszystkich pokrzywdzonych, niewykluczone, że kwalifikacja ta ulegnie zmianie, poprzez rozszerzenie kwalifikacji czynu – mówi Radiu ESKA prok. Aleksandra Marańda z Prokuratury Rejonowej w Koninie.
Na tym etapie nie wiadomo jeszcze, czy dzieci żyły w momencie, gdy znalazły się w szambie. Odpowiedź na to pytanie mają dać wyniki sekcji zwłok.
Szok i niedowierzanie sąsiadów
Mieszkańcy Helenowa nie potrafią pogodzić się z tragedią. W ich oczach rodzina uchodziła za wzór. – Dla mnie byli wzorem. Pogodna rodzina, często razem na rowery wyjeżdżali – mówi w rozmowie z „Super Expressem” pani Mariola, sąsiadka z wioski. – W życiu bym nie powiedziała, że coś jest nie tak. Nie pokazywała, że na coś cierpi – dodaje.
Podobne głosy słychać od innych mieszkańców. Nikt nie zauważył, by w rodzinie działo się coś złego. Karolina M. miała być troskliwą matką, która zawsze dbała o córki. Według ustaleń dziennikarzy, kobieta w ostatnim czasie miała jednak szukać pomocy i sygnalizować bliskim, że sobie nie radzi.
Prokuratura Okręgowa w Koninie prowadzi intensywne śledztwo. Jak podkreśla prokurator Sylwia Lewandowska, ze względu na skalę tragedii śledczy ostrożnie podchodzą do ujawniania szczegółów. Dopiero wyniki badań mają przynieść pełne wyjaśnienie tej dramatycznej sprawy.
