Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia miało dojść w centrum Poznania. Opisuje je pasażer tramwaju linii nr 17.
Jechałem palącym się tramwajem nr 17. Pomiędzy Katedrą a Małymi Garbarami do środka zaczął przedostawać się dym. Motorniczy wybiegł gasić pożar na zewnątrz pojazdu. Po chwili wsiadł do środka, ruszył tramwajem a w środku znowu zrobiło się siwo. Pobiegł gasić ponownie nie otwierając nam drzwi - prawie się podusiliśmy. Po chwili ugasił pożar na chwile i ruszyliśmy w stronę Małych Garbar. Ostatecznie na skrzyżowaniu pojazd znowu zaczął się palić i musieliśmy uciekać
opisuje sytuacje pasażer tramwaju w poście na Spotted: MPK Poznań i dołącza wideo.
Czy faktycznie tramwaj stanął w płomieniach w centrum Poznania? Okazuje się, że absolutnie nie! Służby MPK wyjaśniają, że owszem, doszło do awarii, ale w jej wyniku tramwaj się nie zapalił. Doszło do awarii hamulców, stąd w okolicach tramwaju widoczny mógł być dym. Służby zaznaczają, że nie było żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia pasażerów. Tramwaj musiał zjechać do zajezdni, gdzie usterkę naprawiają mechanicy poznańskiego MPK.