Mała Basia nie żyje. Powodem była trutka na myszy?
Powiatem grodziskim wstrząsnęła informacja o tragedii, do której doszło w środę, 6 listopada, w niewielkiej wsi oddalonej o kilka kilometrów od Grodziska Wielkopolskiego.
Policja w Nowym Tomyślu poinformowała, że w środę, około godz. 9 funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie dotyczące śmierci trzyletniego dziecka w nowotomyskim szpitalu. Dziewczynka trafiła do lecznicy z objawami zatrucia. Hospitalizowana była także siedmioletnia siostra i matka dziecka, jak informuje Super Express, kobieta jest w ciąży. Wszystkie uskarżały się na złe samopoczucie.
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak poinformował, że według ustaleń policji, kilka godzin przed zatruciem na terenie nieruchomości rodziny użyto chemicznego środka przeciw gryzoniom. - Preparat był użyty na zewnątrz budynku. Podejrzewamy, że silne opary tego preparatu mogły być przyczyną zatrucia - wskazał policjant.
Dyspozytor odmówił wysłania karetki dla trzyletniego dziecka?
To nie koniec wstrząsających informacji w tej sprawie. Jak poinformował Polsat News, to matka przywiozła obie dziewczynki do szpitala. Dziennikarze ustalili, że dyspozytor numeru alarmowego miał odmówić przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Tę informację potwierdził rzecznik prasowy Wojewody Wielkopolskiej Mateusz Mucha.
- Sekcja zwłok dziewczynki odbędzie się w piątek, 8 listopada - mówił "Super Expressowi" Łukasz Wawrzyniak z prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Mieszkańcy wsi, skąd pochodzi rodzina, są w szoku
Śmierć malutkiej Basi wstrząsnęła mieszkańcami małej wsi - Ujazd Huby pod Grodziskiem Wielkopolskim, gdzie mieszkała. Rodzinę trzylatki znali tutaj wszyscy. Jak udało się ustalić dziennikarce "Super Express", rodzina prowadzi gospodarstwo rolne, a Basia i jej 7-letniej siostra miały beztroskie dzieciństwo.
Mama dziewczynki i siostra Basi nadal przebywają w szpitalu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Bezdzietność w Wielkopolsce. Tutaj rodzi się najmniej dzieci: