Pasje

Mieszkaniec Turku ułożył największe puzzle na świecie. Poznajcie historię wielkiej pasji Krzysztofa Szczecińskiego [WYWIAD]

2024-09-25 15:57

Składanie puzzli to rozrywka, która większość z nas kojarzy się z okresem dzieciństwa. Jak się jednak okazuje u niektórych osób potrafi przerodzić się w prawdziwą pasję. Tak było w przypadku Pana Krzysztofa Szczecińskiego. W ostatnim czasie mieszkaniec Turku ułożył największe, dostępne w sprzedaży puzzle na świecie! Poznajcie jego historię.

W ostatnim czasie złożył Pan największe, dostępne w sprzedaży puzzle na świecie, to aż 60 000 elementów, jak wyglądało to przedsięwzięcie pod kątem organizacyjnym?

- Wszystko zaczęło się od zakupu puzzli. Zanim przyleciały ze Stanów Zjednoczonych, bo tylko tam są dostępne oficjalnie w sprzedaży. Zacząłem myśleć jak zorganizować ułożenie ich w sposób możliwie szybki i wygodny, ponieważ są one podzielone na 60 worków po 1000 elementów standardowej wielkości. Zakupiłem 60 szt. przekładek tekturowych, pięciowarstwowych o wymiarach 75 x 50 cm. I 3 pudła 80 x 60 x 30 cm. Jeszcze wtedy nie wiedziałem czy będę dzielił 3 x 20 warstw na pudło, czy 2 x 30 warstw. Okazało się że zmieściło się w 2 pudła po 30 warstw. Po ułożeniu 1 worka 1000 szt. po prostu zsuwałem ze stołu na przekładkę tekturową, a następnie do pudła. I tak 60 razy. Mieszkam w bloku, w mieszkaniu brakowało miejsca. Postanowiłem więc zorganizować sobie miejsce w piwnicy i tam znosiłem po 10 warstw, 1000 szt. każda. Jak już skończyłem, zacząłem myśleć gdzie to złożyć w całość.

Jak wyglądało to przedsięwzięcie, ile czasu Panu zajęło?

- W domu się tego nie złoży. Ich wymiar po złożeniu to 884 x 244 cm. Najpierw chciałem załatwić salę gimnastyczną, tak jak przy poprzednich wielkoformatowych 40 320 „Z Mikim przez lata” firmy Ravensburger. Okazało się że będzie problem, bo chciałem to zrobić w sobotę, a wszystkie szkoły były zamknięte. Z poprzednimi udało mi się wbić w piątek. Potem zadzwoniłem do Domu Strażaka, gdzie miałem wystawę 40 320. Tam z kolei najbliższe terminy były bardzo odległe. W końcu skontaktowałem się z dyrektorem Miejskiego Domu Kultury w Turku, Panem Pawłem Siwińskim i bingo, udostępnił mi salę MDK w Turku na całą sobotę. Muszę tutaj dodać, że zapewniono mi pełen komfort, tzn. sala na klucz i nikt mi nie przeszkadza. Chciałbym jeszcze raz, podziękować za to Panu Dyrektorowi. Zawiezienie całości na salę musiałem rozbić na dwa samochody (osobowe). Dwa pudła z puzzlami i jedno z akcesoriami, plus przekładki tekturowe trzywarstwowe 60 szt., na których była składana całość. Zanim jednak złożyłem w całość, musiałem ułożyć wszystkie części w domu. Zacząłem 06.04.2024, a skończyłem 23.08.2024 co daje 139 dni kalendarzowych, z czego 119 było efektywnego układania. Jedna część zajmowała mi ok 8-9 godz., co daje ok. 510 godzin. Średnio to daje ok.120 elementów na godzinę, czyli 2 elementy na minutę. Z tych wyliczeń wynika, że gdyby układać bez przerwy, to zajęłoby to prawie równe 3 tygodnie.

Jak narodził się pomysł?

- Pomysł na ułożenie największych puzzli świata zrodził się po ułożeniu 40 320. Wiedziałem że są większe i po krótkich poszukiwaniach trafiłem na ranking największych puzzli świata. Oczywiście interesowało mnie tylko 1 miejsce w tym rankingu, czyli 54 000 „Podróż dookoła sztuki” firmy Grafika, już miałem kupować, jednak podczas zbierania funduszy, firma Dowdle wypuściła na rynek 60 000: „Co za wspaniały świat”. Problemem było to, że były i z resztą są nadal ponad dwukrotnie droższe, ale czego się nie robi dla spełnienia marzenia. Tym bardziej że wiem, że koszta po ewentualnej sprzedaży mi się zwrócą. Dodatkowo dowiedziałem się z internetu, że w Polsce jeszcze nikt nie ułożył ich sam, przynajmniej nie ma takiej informacji, a i na świecie było tylko kilka takich ułożeń. Oficjalnie trafiłem tylko na dwa samodzielne ułożenia na świecie.

Omówmy to teraz trochę liczbowo. Ile wynosi Pański rekord? Ile zestawów, puzzli itd. tam było?

- Mój rekord to wspomniane 60 000, samodzielnie jako pierwszy w Polsce, a czwarty w ogóle. Z oficjalnych informacji, wcześniej ułożyła je grupa z Krakowa, potem grupa z Wrocławia, która zakupiła je z myślą o WOŚP. Rzeczywiście sprzedała je w ramach licytacji koledze z Piekar Śląskich, który ułożył puzzle z dwoma koleżankami z grupy na Facebooku. Największe zmieszane to 6 000: „Romantyczna Wenecja” firmy Trefl. Tutaj wiem że są lepsi. Obecnie mam ok. 200 pudełek puzzli do ułożenia, o elementacji od 500 do 6 000. Na ogół nie układam poniżej 1000, ale są wyjątki, o których wspomnę w dalszej części wypowiedzi. Za mną też ok. 200 pudełek, z czego część jeszcze trzymam, a większość sprzedałem. Tutaj też wiem że są lepsi i to dużo lepsi. 

Jak narodziła się Pana pasja do puzzli?

- Początki zapewne jak u każdego. Myślę że każdy kiedyś układał jakieś puzzle, tylko niektórym to zostaje. Po normalnych początkach, w wieku ok. 14-15 lat, o ile nie wcześniej, a były to jeszcze czasy PRL. Zobaczyłem na wystawie, teraz kultowe, puzzle Janusza Christy „Shanty”, o elementacji 600 szt. Od razu wiedziałem że muszę je mieć. W tamtych czasach to była ogromna elementacja. No i oczywiście kupiłem. Ułożyłem je kilkadziesiąt razy. Są ze mną do tej pory. Tamta wersja teraz na aukcjach osiąga kwoty rzędu 200 – 600 zł, w zależności od stanu i kompletności. Niedawno doczekała się reedycji, w elementacji 1000 szt., którą też oczywiście mam.

Jak długo puzzle są w Pana życiu?

- To już około 35 lat. Z tym że na połowę tego czasu, puzzle ustąpiły pierwszeństwa mojej innej pasji, tj. układaniu kostek logicznych. Trzecią moją pasją, która na krótkie okresy przerywała dwie powyższe to czytanie książek ( ok. 500 skatalogowanych tytułów ). Głównie historia ( okres międzywojenny, II wojna światowa i okres po wojnie ), dokument, biografie. Puzzle wróciły na pierwsze miejsce, a jakże by inaczej podczas wybuchu pandemii. Trzeba było siedzieć w domu i się zaczęło. Dodatkowo moja zmiana w pracy trafiła na 6 miesięcy urlopu postojowego. Wówczas układanie wróciło ze zdwojoną siłą, od elementacji 1000, poprzez 1500, 2000, 3000, 4000, 6000 do wspomnianych 40 320 i 60 000. W międzyczasie trafiłem na FB na grupy puzzlowe. Od tamtej pory do dzisiaj to jest moje główne hobby. 

Jak to wszystko na co dzień wygląda logistycznie, gdzie to Pan wszystko trzyma?

- Po ułożeniu puzzle dzielę na plastry wielkości takiej, żeby weszły do swojego pudełka. Piętruje plastry i składuję w pudełku. Żeby się to nie rozsypało wypełniam pudełko czym się da, głownie folią bąbelkową, ale też zmiętymi gazetami itp. Szczególne, ciekawe i droższe wzory podklejam papierem samoprzylepnym od spodu i składuję w specjalnym, dedykowanym do tego segregatorze. Pudełka z puzzlami tymi ułożonymi, ale i tymi do ułożenia przechowuję głównie w domu w bardzo różnych miejscach. Po prostu gdzie się da. Muszę przyznać że zaczyna brakować mi miejsca.

Czy to drogie zajęcie?

- Proszę Pana, przecież to będzie czytać moja żona. A tak serio, jeśli ktoś układa dla samego układania to nie jest to drogie hobby. Zwykłe wzory i elementacje, głównie od 500 do nawet 6000 nie są drogie. Nowe można kupić od 20 do 80 zł., a używane nawet od 8 do 50 zł. Drożej zaczyna się robić, kiedy chcemy większe elementacje i puzzle kolekcjonerskie tzn., takie, które wydane były jakiś czas temu w niewielkich nakładach i chcemy uzbierać całą kolekcję. Wówczas pojedyncze egzemplarze, zwłaszcza nie używane, jeszcze w fabrycznej folii osiągają na aukcjach spore kwoty, jak na puzzle. Ceny takich puzzli dochodzą nawet do 300-500 a nawet 800 euro za pudełko 1000 szt.

Czy są jakieś społeczności składaczy puzzli, gdzie dzielicie się swoimi projektami?

- Głównie są to grupy w internecie, na FB, różne fora o tematyce puzzlowej itd. Ja na FB należę m.in. do grup: „Puzzle to moja pasja”, „Puzzlomaniacy”, czy też „Puzzle to mój raj”, ale też dwóch pomniejszych grup. Panuje tam przemiła i przyjacielska atmosfera. Oprócz zamieszczania zdjęć z ułożonymi puzzlami i ich opisami, ludzie w tych społecznościach wzajemnie sobie pomagają w różnych sytuacjach. Po za tym, z tych grup można się dowiedzieć kiedy i gdzie odbywają się spotkania w realu na wspólne układanie, czy też wymianę puzzli. Głównie odbywa się to w większych miastach.

Jakie ma Pan dalsze plany, jeśli chodzi o puzzle, może bicie kolejnych rekordów? 

Główny plan to uzupełnienie kolekcji, o których mówiłem wcześniej, no i przede wszystkim układanie ich. W tej dziedzinie ciężko jest coś zaplanować. Mnogość wzorów i elementacji jest taka, że nie ma co z góry planować. A jeśli chodzi o pobicie rekordu w ułożeniu puzzli o większej elementacji niż 60 000, to jak najbardziej, tylko musi się taki wzór pojawić. Na jednym z forów internetowych po ukazaniu się pozycji, o której w głównej mierze jest ten artykuł, czyli 60 000, wyczytałem że granica 100 000 jest coraz bliżej. Ale z kolei na innym widziałem dość obszerny wpis, że firmy powoli doszły do granicy opłacalności produkowania puzzli wielkoformatowych i kosztów ich wyprodukowania w stosunku do popytu na takie pozycje w swoich ofertach.

Mieszkaniec Turku złożył największe puzzle na świecie. Zobaczcie zdjęcia!