Wiara Lecha Poznań rozpoczyna sezon. Futsaliści mierzą w awans do ekstraklasy! Drużyna ma postawiony jasny cel

i

Autor: pixabay.com - zdjęcie poglądowe Wiara Lecha Poznań rozpoczyna sezon. Futsaliści mierzą w awans do ekstraklasy! "Drużyna ma postawiony jasny cel"

Sport

Wiara Lecha Poznań rozpoczyna sezon. Futsaliści mierzą w awans do ekstraklasy! "Drużyna ma postawiony jasny cel"

2024-09-24 14:46

Drużyna Wiary Lecha Poznań już w najbliższy weekend rozpocznie debiutancki sezon 1. Ligi Futsalu. Prezes Stowarzyszenie Wiara Lecha Paweł Piestrzyński opowiedział nam o zmianach w zespole, bolączkach, a także nadziejach na najbliższe miesiące. - My zawsze walczymy o najwyższe cele. Nie zadowalamy się niższymi miejscami niż czołowe - mówi.

Eska.pl: Przed Wami debiutancki sezon w 1. Lidze Futsalu. Przedsezonowe sparingi mogą napawać optymizmem. Zgadza się Pan z tym?

Paweł Piestrzyński (prezes Stowarzyszenie Wiara Lecha): - Zgadzam się z tym. Chłopacy są w dobrej formie. Mieliśmy fajnych rywali w okresie przygotowawczym. To dobry prognostyk przed sezonem, ale wiadomo, że sparingi to nie jest mecz ligowy. Należy więc brać poprawkę, bo nieraz się zdarzało, że np. na dużym boisku przegrywaliśmy mecz za meczem sparingowym, a później wywalczyliśmy awans do czwartej ligi.

W zespole pojawiło się sporo nowych twarzy. To było nieuniknione po awansie. Szczególnie trudno było kogoś przekonać do gry w Poznaniu?

- Myślę, że nie było z tym problemu. Wielu młodych zawodników do nas przyszło. Kilku nowych graczy mamy z Piasta Poniec, z którym rywalizowaliśmy w drugiej lidze o awans. Będą stanowili o sile naszej drużyny, ale też mogą być przyszłością.

Wiara Lecha ciągle szuka sponsorów

Awans do wyższej ligi to także większe pieniądze potrzebne, aby rywalizować na równym poziomie. O ile teraz musiał wzrosnąć budżet, aby zbudować skład i mieć zapewnione dobre przygotowania?

- Nasz budżet musiał być zwiększony trzykrotnie. Spore środki są potrzebne w 1. Lidze Futsalu. Oczywiście nadal szukamy sponsorów, bo budżet nie jest zamknięty na 100 procent. Jest jednak bliżej niż dalej tego celu. Liczymy na to, że kadra, którą mamy będzie walczyć o pierwsze miejsce.

Dochodzą do nas informacje, że z zespołem trenują także futsaliści z Ameryki Południowej. Wiadomo że tam kochają finezyjną piłkę i pewnie mogliby wnieść sporo widowiskowości.

- Czekamy na uprawnienie ich do gry. Trzeba obserwować naszą stronę i jak będziemy mieli stuprocentową pewność to poinformujmy o tym naszych kibiców.

Czyli skład jeszcze do końca nie jest zamknięty i można się spodziewać jakichś roszad?

- Mam nadzieję, że nie wyniknie żadna niespodziewana sytuacja w najbliższych dniach. Chcemy skupiać się na tej załodze, która grała w meczach kontrolnych.

W poprzednim roku mieliście problem z halami. Musieliście grać czasami poza Poznaniem. Teraz domowym obiektem jest hala Politechniki Poznańskiej, ale inauguracja odbędzie się w hali UAM na Morasku. To jedyny taki przypadek w sezonie będzie?

- Niestety to nie będzie jedyny taki przypadek w tym sezonie. Mamy bardzo duży problem z dostępnością hal. Teraz nie gramy na Politechnice, bo odbywa się tam event niesportowy. Taka sama sytuacja ma mieć miejsce w okolicach Dnia Niepodległości, kiedy również gramy domowy mecz. Niestety wtedy także hala UAM będzie niedostępna. Tego nie przeskoczymy dopóki w mieście nie powstanie fajna, duża hala.

Inauguracja 1. Ligi Futsalu w Poznaniu. Cel na sezon jest jeden

W sobotę inauguracja 1. Ligi Futsalu. Do Poznania przyjeżdża zespół Wenecja Pułtusk. Dostępnych jest 700 miejsc i myślicie, że uda się wypełnić halę kibicami?

- W zeszłym sezonie zapełnialiśmy m.in. halę w Luboniu. Mam nadzieję, że tak będzie i na Morasku. Mamy z tyłu głowy, że pewnie na każdym meczu nie uda się kompletu publiczności uzbierać. Głównym czynnikiem będzie gra i wyniki. Nie oszukujmy się, ale w każdym sporcie jest tak, że to determinuje to, co się dzieje na trybunach. Jak będziemy wygrywać i walczyć o awans to liczymy na to, że hala będzie wypełniona do ostatniego miejsca.

Czyli dobrze rozumiem, że waszym celem jest walka o awans do Fogo Futsal Ekstraklasy?

- My zawsze walczymy o najwyższe cele. Nie zadowalamy się niższymi miejscami niż czołowe. Drużyna ma postawiony jasny cel, czyli walka o awans.

Futsal ciągle się w Polsce rozwija. Futsal Ekstraklasa jest świetnie opakowana marketingowo. Czy Poznań stać w takim razie na grę jeszcze szczebel wyżej?

- Myślę, że w ekstraklasie nasz budżet musiałby być jeszcze powiększony dwukrotnie. Dopóki nie wywalczymy awansu to się tego nie dowiemy. Druga sprawa jest taka, że jeśli będzie wokół zespołu dobra atmosfera, pełne hale to w każdej kwestii sobie poradzimy. Liczymy, że dobra otoczka będzie miała wpływ na to, że systematycznie będą dochodzić partnerzy i sponsorzy, którzy będą chcieli zainwestować w tę drużynę.

Marcin Kawka, szef stowarzyszenia kibiców Kolejorz i członek zarządu Stowarzyszenia Wiara Lecha w rozmowie z portalem Sportowy-Poznan powiedział, że chciał założyć się z prezesem i właścicielem Lecha Poznań, że futsaliści Wiary Lecha zagrają wcześniej w Lidze Mistrzów niż piłkarze Lecha. Co Pan na to?

- Słyszałem o tym zakładzie. Prezes Rutkowski nie chciał jednak w tym uczestniczyć. Może się uda. Na pewno łatwiejsza droga jest do tego, bo w piłce nożnej to trudno osiągnąć. Może akurat spod naszego kolejowego herbu to my zagramy w Lidze Mistrzów.

To byłoby nie lada wydarzenie dla Poznania i całej sportowej społeczności. Musi na to złożyć się jednak wiele czynników: sportowy, finansowy i infrastrukturalny. Bo dobrze byłoby mieć swój dom, czyli taką halę, gdzie byście trenowali i grali wszystko od A do Z.

- Potrzebujemy swojego miejsca w Poznaniu. Jeżdżenie po Poznaniu, a nawet powiecie, bo graliśmy w Luboniu czy Zalasewie nie jest dobre. Kto wie, czy znowu tam nie zagramy niektórych spotkań. W przypadku awansu to byłby spory problem, bo gdzie mielibyśmy zorganizować mecz z Legią Warszawa lub Widzewem Łódź? Mecz z Jagiellonią Białystok w pierwszej lidze z pewnością pokaże, że nie ma w naszym mieście hali, która mogłaby pomieścić wszystkich chętnych kibiców. To dla nas będzie największy kłopot i dramat. Będziemy musieli wybierać, kto może przyjść na taki mecz. Tego chcielibyśmy uniknąć i liczymy na to, że taki obiekt powstanie w Poznaniu.

Lech Poznań - Śląsk Wrocław. Tak bawili się kibice na Enea Stadionie