Ateny i regiony Attyki płonie, a wielkopolscy strażacy są gotowi wesprzeć greckie służby w walce z żywiołem. Jako wielkopolska oferujemy zespoły strażaków bez pojazdów gaśniczych.
- W poniedziałek rząd grecki wystąpił z taką prośbą czy zapytaniem w ramach Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności, czy inne kraje członkowskie są w stanie pomóc. Polska odpowiedziała na tą prośbę. Zaproponowaliśmy pewną ofertę ratowniczą. Wielkopolscy strażacy dotychczas działali w ramach modułów do gaszenia pożarów lasu z zużyciem samochodów. (...) Te moduły nazywamy GFFFV Tym razem jako Polacy zaproponowaliśmy moduł do gaszenia pożarów ale bez zużycia samochodów. To są nowe moduły, które powstały w zeszłym roku. Moduły GFFF. Są takie dwa w Polsce. Tworzą je Wielkopolscy strażacy i Lubelscy. Jeśli chodzi o Wielkopolskę do udziału w działaniach miałoby być skierowanych kilkunastu strażaków od 15 do 20, w podobnym składzie Lubelszczyzna.
- tłumaczy Martin Halasz z Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Zespoły strażaków bez wozów gaśniczych to krok w stronę unowocześniania służby - takie rozwiązanie stosują m.in. Stany Zjednoczone. Skuteczność takich ekip w trudnym terenie może być wyższa.
- Doświadczenia poprzednich lat pokazały i wnioski, które wyciągnęliśmy, że jeśli mówimy np. tutaj konkretnie o Grecji, jest to teren dość trudny. Minione lata to czas, w którym strażacy tam działali. Pojawiały się problemy dotyczące ukształtowania terenu. Greckie środowisko, grecka przestrzeń lasy nie są tak zorganizowane jak w Polsce czy w innych krajach. Tam jest też bardzo ciasno jest utrudniony dostęp do wjazdu pewnymi pojazdami. (...) Podręczne hydronetki, które są wyposażone w kilkadziesiąt litrów wody, ale też sprzęty ręczne pozwalające na demineralizację gleby, czyli tzw. haczki czy dziabki. To jest pewna taktyka działania, którą proponują też amerykańscy strażacy. Oni mają duże doświadczenie w gaszeniu pożarów takich wielkopowierzchniowych, gdzie właśnie trzeba dostać się często w teren, który jest bardzo nieosiągalny. Nasz wniosek po tych minionych misjach właśnie był taki, że my jako Polska stawiamy też na rozwój
- dodaje Martin Halasz.
Jeszcze nie wiadomo, czy i kiedy strażacy z regionu wylecą do Grecji.