Wścieklizna na Umultowie w Poznaniu. Czy jest się czego bać?

Czy poznaniacy powinni się bać wścieklizny? Powiatowy Lekarz Weterynarii objął restrykcjami ulicę Maciejewskiego na Umultowie, po tym, jak znaleziono tam chorego nietoperza.

Jednak doktor Andrzej Kepel, prezes Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra zapewnia, że europejska wścieklizna nietoperzowa nie zagraża ludziom.

- Mniej więcej tyle samo ludzi zaraziło się europejską wścieklizną nietoperzową, ile jest znanych, potwierdzonych przypadków trafienia meteorytem w człowieka. Nie chodzimy z tego powodu z pancernymi parasolami nad głową, bo to prawdopodobieństwo jest po prostu znikome. Jeszcze nauce nie jest znany żadny przypadek, żeby pies zaraził się europejską wścieklizną nietoperzową. Jest znanych 5 przypadków zakażeń kotów.

Dodaje, że europejska wścieklizna nietoperzowa od lat występuje nie tylko w Polsce, ale i w całej europie. Zarażenie się nią przez człowieka wymaga sporego zaangażowania...

- Można pogryźć na surowo chorego nietoperza - tak zaraziły się wspomniane koty - lub dać mu się ugryźć i nie zgłosić się po szczepionkę na wściekliznę.

Na wszelki wypadek jednak widząc nienaturalnie zachowującego się nietoperze, na przykład leżącego na ziemi w dzień lepiej go nie dotykać gołą ręką i zadzwonić do Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra lub Straży Miejskiej.