Choć do całego zajścia doszło przed dwoma tygodniami, policja postanowiła podzielić się całą historią teraz. Na stanowisku dyspozytora policji służbę pełniła asp. Marta Raczyńska. Około godziny 17 otrzymała ona informację, od kobiety która zabłądziła w lesie niedaleko Czerownaka.
Policjantka nawiązała kontakt z 27-latką. Ta poinformowała o tym że jest zmęczona a ponadto przewlekle choruje. Kobieta w lesie spędziła kilka godzin i doszła do wniosku, iż sama go nie opuści. Mało tego, okazało się, że dziewczyna weszła do puszczy w godzinach popołudniowych, tam straciła przytomność i obudziła się kiedy już było ciemno.
Policjantka cały czas uspokajała kobietę i podtrzymywała rozmowę. Jednocześnie przekazywała informacje dotyczące orientacyjnego miejsca pobytu dziewczyny, kolegom z patrolu, którzy byli w drodze do lasu.
Funkcjonariuszka z rozmowy z zagubioną wywnioskowała, że może ona znajdować się w rejonie Puszczy Zielonka i poprosiła kobietę, aby nasłuchiwała dźwięku syren radiowozów lub błysku niebieskich świateł. W pewnym momencie, gdy policjantka usłyszała od kobiety, że ta w oddali słyszy dźwięki dobiegające z radiowozów poprosiła ją, aby włączyła latarkę w telefonie, dzięki której będzie widoczna dla mundurowych, którzy jej szukali.
Po chwili policjanci z Murowanej Gośliny wśród drzew zobaczyli światło latarki i odnaleźli zaginioną. 27-latka otrzymała pomoc i szczęśliwie wróciła do domu.