Od stycznia do sierpnia tego roku kontrolerzy biletów wystawili ponad 41 tysięcy mandatów za jazdę poznańską komunikacją miejską bez ważnego biletu.
Wystawiono opłat dodatkowych na kwotę ponad 11 milionów złotych, z czego 2 miliony zostały już uregulowane. To nie jest tak, że to jest jazda za darmo, tylko ktoś za tę komunikację płaci, więc gapowicz tak naprawdę jedzie na koszt innej osoby.
Mówi Bartosz Trzebiatowski z Zarządu Transportu Miejskiego. Osobom, które nie zapłacą mandatu naliczane są dodatkowe opłaty: odsetki czy koszty wysyłki wezwania do zapłaty. Ponadto, takie osoby muszą liczyć się z tym, że będą wpisane do krajowego rejestru długów.
Też niektórym gapowiczom, którzy jechali bez biletu jeszcze w czasach studenckich, wydawało się, że to jest koniec historii. Jednak później gdy chcieli zaciągnąć zobowiązanie finansowe, nie mogli tego zrobić, właśnie dlatego, że byli wpisani do krajowego rejestru długów. Zdarzało się, że przychodziły osoby, które jednorazowo spłacały po kilka tysięcy złotych zaległości.
Przypomnijmy, za jazdę bez biletu zapłacimy 280 złotych, chyba że płatności dokonamy w ciągu 7 dni, wtedy mandat wynosi 140 złotych.