Zabieg jest refundowany przez NFZ
Dotychczas takie zabiegi wykonywano tylko w uniwersyteckim szpitalu klinicznym. Zastosowanie tego rozwiązania u 74-letniej pacjentki placówki przy Szwajcarskiej była dla niej jedyną opcją, ponieważ u kobiety dochodziło do sytuacji, w których serce na chwilę zatrzymywało się na kilka do kilkunastu sekund. Chora traciła przytomność, na szczęście rytm własny wracał i wracała do normalnego funkcjonowania.
Stymulator jest niewielki i działa na baterie
- U chorych, którzy mają tak obarczony wywiad, już z infekcjami, zaburzeniami odporności chemioterapią, niestety wszczepianie stymulatora z elektrodami, może wiązać się z ryzykiem infekcji - mówi dr Andrzej Bolewski z oddziału kardiologii.
Stymulator jest niewielki i działa na baterie. Po ich wyczerpaniu pacjentom można wszczepić nowe urządzenie. Pacjentka jest już w domu i czuje się dobrze:
- Bez żadnych powikłań, zadowolona jest zabezpieczona. Była ciekawa, czy dojdzie do niej w przyszłości do zasłabnięć. No, staraliśmy się ją nastawić pozytywnie, że już nawet jak przyjdzie ten blok, to stymulator wtedy przejmie pracę serduszka i ryzyko tych zasłabnięć będzie już wyzerowane - podsumowuje.
Szpital planuje kolejne takie zabiegi.
Jezioro Swarzędzkie. Sprawdź naszą galerię: