Drugi wiadukt na Golęcinie stoi pod znakiem zapytania. Miasto nie ma wystarczających funduszy.
Dzisiaj ponad 100 milionów, które mamy w budżecie miasta nie pozwalała nam zbudować dwóch wiaduktów. Dlatego też trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że będziemy w stanie pewnie za te pieniądze, które mamy, a więcej pewnie przybędzie zbudować jeden wiadukt w pierwszej kolejności - mówi zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.
Nie wykluczone jest jednak, że przy odpowiedniej cenie powstanie także wiadukt w ciągu ul. Golęcińskiej.
Nie chcemy składać broni, bo przetarg będzie tak skonstruowany, że będzie zawierał tzw. prawo opcji. W pierwszym wariancie będziemy na pierwszym miejscu stawiać wiadukt Lutycka, o czym od samego początku mówiliśmy. Gdyby była taka sytuacja, że będziemy dokonywać wyboru, to Lutycka z racji tego, że jest drogą krajową. Będziemy prosić oferentów o wskazanie dwóch cen. Jeśli będzie nas stać, bądź też uzyskamy wsparcie ze strony kolei, bo wiemy, że tutaj jest pewna szansa, to może tą Golęcińską też uda się zrealizować. Natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, dwa lata czekania na decyzję środowiskową to jest proces żmudny - dodaje Wiśniewski.
Miasto liczy na wsparcie ze strony PKP. W planach jest, aby prace ruszyły jeszcze w tym roku.
Polecany artykuł: