Od ponad roku próbujemy walczyć z pandemią. To trudna batalia, bo w międzyczasie wróg się niejako rozmnożył. Pod koniec ubiegłego roku w Wielkiej Brytanii odnotowano pierwszą mutację koronawirusa. Dziś jest już ona w blisko 100 krajach. Dotarła także do Wielkopolskie i zdominowała pierwotną odmianę. Taki wniosek wysunęli naukowcy z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.
Brytyjska odmiana koronawirusa dominuje w Wielkopolsce
W ostatnich dniach naukowcy z Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu badali próbki od osób, które zachorowały na COVID-19. Wyniki są niepokojące.
- W pierwszym rzucie przebadaliśmy 34 osoby i tam mieliśmy obecność brytyjskiej odmiany koronawirusa na poziomie blisko 90%. Wczoraj przebadałem kolejne 30 osób i tam także ten poziom przekroczył 80%.
Mówi nam prof. Andrzej Pławski, kierownik Laboratorium Diagnostyki COVID-19 w Instytucie Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu.
Koronawirus w Wielkiej Brytanii zmienił strukturę swojego genomu. Nowy, brytyjski koronawirus jest bardziej zaraźliwy, a objawy choroby, którą wywołuje bardziej dotkliwe.
- Zachorowanie na tę brytyjską odmianę przechodzi się ciężej. Silniejsze objawy wynikają z większego zniszczenia tych organów i rzeczywiście, po chorobie będą się one dłużej rehabilitować.
Niepokoi także fakt, że brytyjską mutację ciężko przechorowują także osoby młode, bez chorób współistniejących. Na szczęście naukowcy zapewniają, że zmiany w genomie wirusa nie są na tyle duże, żeby zniwelowały działanie szczepionki. Jednak przez jego zwiększoną zaraźliwość warto zaopatrzyć się w bardziej profesjonalne maseczki.