Wypadek na przejeździe kolejowym. Śmierć poniosło dwóch kolejarzy
10 stycznia 2024 r. na przejeździe kolejowo-drogowym w Budzyniu wyładowana blachą ciężarówka wjechała wprost pod nadjeżdżający pociąg relacji Kołobrzeg – Poznań. W wyniku zderzenia doszło do zmiażdżenia kabiny maszynisty i do częściowego wykolejenia pociągu. Obrażenia odniosła obsługa pociągu i pasażerowie. Na miejscu zdarzenia zmarł jeden z kolejarzy, a kilka tygodni później w szpitalu prowadzący pociąg maszynista.

Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał oskarżonego winnym zarzucanego mu czynu
Kierowcę ciężarówki Bartosza Ż. prokuratura oskarżyła o czyn z art. 173 par. 2 i 4 kk, czyli o nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której śmierć poniosły dwie osoby.
We wtorek Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał oskarżonego winnym zarzucanego mu czynu i wymierzył mu karę czterech lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł także wobec niego pięcioletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, a także obciążył go kosztami sądowymi.
Sędzia Robert Grześ przypomniał w uzasadnieniu wyroku, że poza tragicznym skutkiem wypadku w postaci śmierci dwóch osób doszło także do zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach w postaci taboru i infrastruktury kolejowej na kwotę łączną blisko 8 mln zł.
Na poparcie aktu oskarżenia prokurator przedstawił obszerny materiał dowodowy. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że przyczyną tego wypadku były trudne warunki drogowe panujące na tym przejeździe kolejowym. Z jednej strony panująca mgła miała ograniczać oskarżonemu możliwość zaobserwowania nadjeżdżającego pociągu, a po drugie oblodzenie tego przejazdu miało spowodować unieruchomienie samochodu ciężarowego, którym kierował oskarżony – mówił sędzia.
Wykazano, że do wypadku doprowadził oskarżony
Przeprowadzony przewód sądowy jednoznacznie wykazał, że to oskarżony doprowadził do wypadku. Wskazał, że za winą oskarżonego przemawiała m.in. opinia biegłego, który precyzyjnie zrekonstruował przebieg zdarzenia, i zeznania świadka, który obserwował jadący pociąg. Opinię biegłego dodatkowo potwierdziły wnioski z raportu komisji badania wypadków kolejowych.
Działanie oskarżonego polegało przede wszystkim na zignorowaniu znaku B-20 stop i niezatrzymaniu się, tylko wjechaniu na przejazd kolejowy bezpośrednio pod nadjeżdżający pociąg. Przypomnieć należy, że na oskarżonym ciążył obowiązek, tak jak na każdym kierującym pojazdem, przede wszystkim obserwowania sytuacji na drodze. To jest obowiązek znacznie szerszy niż tylko obserwowanie przedpola jazdy i wskazania urządzeń pomiarowych w samochodzie. Kierowca powinien uwzględniać całą sytuację na drodze, a więc natężenie ruchu, stan nawierzchni, miejsce, w którym kieruje tym samochodem – to oskarżony zlekceważył – zaznaczył sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny
We wtorek w sądzie nie było oskarżonego ani jego obrońcy. Nie pojawił się także przedstawiciel prokuratury.