W środę ekipy Zakładu Robót Drogowych z Poznania pojawiły się na Podolanach, a dokładniej mówiąc na ulicy Wicherkiewicz. To droga, która kierowcom sprawia wiele problemów. Jest w niej bowiem sporo dziur, które sprawiają, że płynne przejechanie przez te okolice graniczy z cudem. W mediach społecznościowych wielokrotnie pojawiały się informacje mówiące o tym, że kierowcy uszkadzają swoje samochody.
W środę na facebookowym profilu Osiedla Podolany pojawiły się zdjęcia, na których widać ekipy, które dziury w gruntowej drodze załatały... asfaltem! Mieszkańcy zastanawiali się, czy to jakaś nowa technika utrzymania dróg w Poznaniu. Również w mediach społecznościowych na te zarzuty odpowiedział Zarząd Dróg Miejskich.
Ważne jest przede wszystkim to, że odcinek, który łatamy asfaltem nie jest gruntowy – jest utwardzony materiałem pofrezowym, dlatego go nie równamy, a łatamy ubytki. Zastosowanie punktowo pofrezu lub tłucznia byłoby nieskuteczne, nie można właściwie zagęścić takiego materiału na tak utwardzonej drodze. Niezagęszczony materiał zostałby wyrzucony z ubytków przez koła przejeżdżających samochodów
czytamy w komunikacie drogowców, którzy dodają, że w taki sposób są również prowadzone prace doraźne i utrzymaniowe na innych tego typu ulicach w Poznaniu.
Polecany artykuł:
W tej sprawie skontaktowaliśmy się również z rzeczniczką prasową Zarządu Dróg Miejskich. Agata Kaniewska zaznaczyła, że to rozwiązanie jest przemyślane. Nie ma tu mowy o żadnej pomyłce czy niekompetencji drogowców.
powiedziała nam Kaniewska.
To jest przemyślane, to ma sens. Mieszkańcy z pewnością nie tego oczekują. Chcieliby wyremontowanej czy wybudowanej ulicy na nowo. Na to jednak na razie środków nie mamy, dlatego takie prace doraźne prowadzimy