Kolejny dzień po tragedii na poznańskich Jeżycach
Mija dziewiąty dzień po pożarze i wybuchach w kamienicy przy ulicy Kraszewskiego na poznańskich Jeżycach. Mimo to miasto nadal żyje tym tematem i osobistymi tragediami osób, które zostały dotknięte tą niewyobrażalną tragedią. Zarówno jeśli chodzi o rodziny ofiar śmiertelnych, jak i wszystkich tych, którzy stracili cały swój dobytek. Oferowane są zarówno prywatne zbiórki, jak i pomoc miasta.
Osobiste zaangażowanie prezydenta Poznania w tragedię na Jeżycach
Prezydent Poznania tuż po tragedii zaczął działania mające na celu pomocy poszkodowanym, rodzinom ofiar, jak i w tym, by jak najszybciej przywrócić normalne funkcjonowanie tego fragmentu ulicy. W poniedziałek, 2 września rozpoczęło się wyburzanie uszkodzonej kamienicy. O czym mówił na konferencji prasowej Jacek Jaśkowiak. Odniósł się na niej także do swoich osobistych refleksji.
Prywatna tragedia Jacka Jaśkowiaka, a wydarzenia na Jeżycach
Przypomnijmy, w wyniku pożaru kamienicy przy ulicy Kraszewskiego i wybuchach z nim związanych zginęło dwóch strażaków. W czwartek, 29 i piątek, 30 sierpnia odbywały się ich pogrzeby, w których uczestniczył także prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Na konferencji prasowej odniósł się do tych wydarzeń i osobistych odczuć. - Ja również, jestem po tych pogrzebach, byłem bardzo poruszony. Również osobiście, dlatego że tak się złożyło, że właśnie ci, którzy zginęli w tej katastrofie byli w wieku takim samym wieku, jak mój ojciec. Zginął, gdy też właśnie usuwał awarię w PKP. (...) Ja byłem w wieku tych dzieci, które też zostały bez ojca. Tym bardziej jestem zdeterminowany, żeby w tym zakresie chronić również życie tych, którzy usuwają różnego rodzaju awarie i chronić życie tych, którzy zostali dotknięci takim wielkim dramatem, tych wszystkich, którzy stracili mieszkania. Przedsiębiorców, którzy stracili swoje miejsce pracy i żeby nie wieszać psów na kim, żeby tworzyć jakichś teorii, kto jest winien. My musimy zrobić wszystko, żeby jak najszybciej policjanci, prokuratura mogły ustalić przyczyny tej katastrofy i, żeby w tym zakresie to się na przyszłość nie zdarzyło - powiedział od siebie włodarz stolicy Wielkopolski. Dodał też, że po śmierci jego ojca zmieniono prawodawstwo.