Przetarg na laptopy dla uczniów unieważniony?
Taka informacja została podana w pierwszej wersji artykułu w serwisie Chip.pl. Na te wiadomości szybko zareagowało ministerstwo cyfryzacji i zapewniło, że pierwsze laptopy trafią do uczniów już we wrześniu tego roku:
Stanowczo zaprzeczamy, że przetarg na laptopy dla czwartoklasistów został unieważniony. Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej nie wstrzymuje żadnych czynności w przetargu, który jest realizowany zgodnie z założonym harmonogramem. Termin dostawy komputerów pozostaje bez zmian – pierwsza tura laptopów trafi do uczniów we wrześniu br. - czytamy na stronie ministerstwa.
Polecany artykuł:
Uczniowie dostaną sprzęt. Skąd to zamieszanie?
Jak informuje serwis Chip.pl, z przetargu wypadł jeden z dostawców. To efekt decyzji Komisji Odwoławczej, która jest reakcją na wniosek uczestników przetargu – Grupa E, ITD24 i F.H.U. „Horyzont” Krzysztof Lech. Zarzuty dotyczyły firmy Bechtle, która nie dostarczyła dokumentacji potwierdzającej wykonanie testów CrossMark, który wynik był jednym z wymagań, jakie musiały spełnić laptopy.
Krajowa Izba Odwoławcza nakazała odrzucenie wyłącznie oferty firmy Bechtle i unieważnienie przetargu przez Centrum Obsługi Administracji Rządowej. To jednak, jak przekonuje Ministerstwo Cyfryzacji, nic nie zmienia w realizacji programu i jego harmonogramie. Podpisanie umów z pozostałymi dostawcami ma odbyć się w lipcu i wtedy też dowiemy się, jakie będą ceny wybranych laptopów oraz jakie konkretnie modele trafią do każdego z 73 regionów kraju. Komputery mają być dostarczane uczniom od września i słowo od, może być w tym przypadku kluczowe – informuje serwis chip.pl.
Ostatnie pytanie. Czy uda się zrealizować przetarg?
Skoro z przetargu odrzucono jednego z dostawców to co dalej? Dodajmy, że przez wykluczonego dostawcę z puli 394 tys. laptopów wypada jego część zamówienia. Na koniec autor tekstu napisał sprostowanie dotyczące uwagi Ministerstwa Cyfryzacji:
W pierwotnej wersji tego artykułu w tytule i leadzie pojawiła się informacja, iż przetarg został unieważniony, na co wskazywała decyzja KIO. Jako że Minsterstwo Cyfryzacji zadało sobie trud wystosowania własnego komunikatu, zarzucającego nam nierzetelność (choć nie zadało sobie trudu kontaktu z nami, by wątpliwości wyjaśnić), postanowiliśmy zmienić tytuł artykułu, aby, cytując Ministerstwo, nie wprowadzać czytelnika w błąd. Za powstałe nieścisłości przepraszamy, jednocześnie podtrzymujemy wszelkie pozostałe wnioski wysunięte w niniejszym tekście.
