Starcia pomiędzy Lechem Poznań, a Legią Warszawa elektryzują zawsze całą piłkarską Polskę. Nie inaczej było tym razem, bowiem obie ekipy są w całkiem dobrej formie. Kolejorz przystępował do meczu, jako lider PKO BP Ekstraklasy, a Legia jako piąty zespół w tabeli.
Lech - Legia. To mówili trenerzy przed spotkaniem
- Ten mecz nie będzie normalny. To wyjątkowe spotkanie, chociaż stawką będą tylko trzy punkty. Spodziewam się dużej intensywności gry. Jedynym pytaniem jest to - jak bardzo to spotkanie będzie otwarte - zapowiadał na przedmeczowej konferencji trener Kolejorza, Nielsa Frederiksena.
Legii w niedzielę nie prowadził pierwszy szkoleniowiec Goncalo Feio, który został zawieszony za żółte kartki. - Nie mogę się z tym pogodzić. Bardzo mnie to boli. Nie zasłużyłem na to. Mam poczucie, że ktoś zabiera mi wielki mecz - mówił rozgoryczony.
Polecany artykuł:
Lech - Legia. Nikt nie kalkulował
Obie ekipy rozpoczęły mecz niezwykle skoncentrowane, ale to Lech założył wysoki pressing i rozpoczął strzelanie bardzo szybko. Efektownym "rogalem" w 5. minucie popisał się Ali Gholizadeh. Takiej bramki nie powstydziłby się żaden piłkarz na świecie.
Po strzelonym golu poznaniacy zaczęli grać bardzo spokojnie. Z kolei coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. W 28. minucie najlepiej w polu karnym odnalazł się Marc Gual, który pokonał Bartosza Mrozka. To nie był jednak koniec strzelania przy Bułgarskiej. Jeszcze przez przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie. Wszystko za sprawą Antoniego Kozubala, który w 40 minucie efektownym strzałem pokonał bramkarza Legii.
Wydawało się, że poznaniacy będą schodzić do przerwy na prowadzeniu. Legioniści nie spuścili głów i w doliczonym czasie otrzymali rzut karny, którego na gola zamienił Rafał Augustyniak.
Lech poszedł za ciosem!
Lechici równie mocno i skutecznie rozpoczęli drugą część meczu. Piękną akcję zapoczątkował Mikael Ishak, który podał piłkę do Afonso Sousy. Portugalczyk zagrał pomiędzy nogami Augustyniaka, podał do Gholizadeha, od którego otrzymał podanie zwrotne. Sousa stanął oko w oko z bramkarzem Legii, którego pokonał podcinką.
Tym razem podopieczni Frederiksena poszli za ciosem. Szybki kontratak wykończył kapitan Kolejorza i na tablicy wyników było 4:2.
Dwubramkowe prowadzenie nie satysfakcjonowało gospodarzy, którzy postanowili iść za ciosem, aby położyć gości na łopatki. W 69. minucie zrobiło się 5:2. Kozubal wywalczył piłkę na połowie rywali, pomknął w pole karne i zagrał do Sousy, który zdobył drugiego gola w meczu.
Goście w drugiej połowie spotkania nie mieli praktycznie nic do powiedzenia. Tym samym Lech dzięki zwycięstwu utrzymał fotel lidera PKO BP Ekstraklasy, a także przerwał złą passę w meczach z Legią. Poznaniacy ostatni raz wygrali z warszawianami w marcu 2021 roku.
Lech Poznań - Legia Warszawa 5:2 (2:2)
- 5 min. Ali Gholizadeh (1:0)
- 29 min. Marc Gual (1:1)
- 39 min. Antoni Kozubal (2:1)
- 45+2 min. Rafał Augustyniak (2:2)
- 50 min Afonso Sousa (3:2)
- 59 min. Mikael Ishak (4:2)
- 69 min. Afonso Sousa (5:2)