W Stęszewie listy przychodzą z dużym opóźnieniem. Mieszkańcy skarżą się, że korespondencja potrafi docierać dopiero po wielu dniach. Wszystko przez brak listonoszy w lokalnym oddziale Poczty Polskiej.
- Nie donoszą, rzeczywiście. Ja byłam teraz na poczcie w tym tygodniu i dowiedziałam się, że nie ma listonosza.
- No jest problem. Ja jestem z Piły i list z Piły do córki polecony szedł 3 tygodnie. Bardzo długo. Żadnych dokumentów nie wysyłam pocztą, tylko kurierem.
- mówili nam mieszkańcy.
Poczta Polska w oficjalnym stanowisku tłumaczy, że sytuacja jest przejściowa i wynika głównie z chorób oraz sezonu urlopowego. Jednak odmiennego zdania są związki zawodowe.
- To nie są chwilowe trudności. Problem dotyczy całej Wielkopolski i ma charakter stały - mówi Marcin Gallo z Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej. - Niepewność zatrudnienia i niskie płace skutkują poważnymi problemami w pozyskaniu nowych pracowników.
Według związkowców brak stabilnych warunków zatrudnienia powoduje, że chętnych do pracy w zawodzie listonosza jest coraz mniej. W efekcie mieszkańcy wielu miejscowości w regionie muszą liczyć się z opóźnieniami, które stają się codziennością, a nie sezonowym wyjątkiem.