Narkotesty dla kierowców autobusów przedsiębiorstw komunikacji miejskiej w całym kraju przeprowadza policja. Niezapowiedziane kontrole wynikły po tym, jak na początku lipca w Warszawie doszło do dwóch poważnych wypadków. Spowodowali je kierowcy autobusów po narkotykach: jeden z nich miał je zażywać tego samego dnia, drugi - kilka dni wcześniej. W sumie kilkadziesiąt osób zostało rannych, zginęła jedna osoba. Teraz w regionie testom zostali poddani już kierowcy z Poznania, Gniezna i Ostrowa Wielkopolskiego.
Na szczęście żaden ze skontrolowanych kierowców nie był ani pod wpływem alkoholów, ani pod wpływem środków odurzających. Osobom, które są poddawane takiemu testowi pobierany jest wymaz z ust, który jest następnie umieszczany w testerze na obecność narkotyków - tłumaczy podkomisarz Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
W poznańskim MPK pracuje w sumie około półtora tysiąca motorniczych i kierowców. Żeby kontrolować ich przed pracą, przedsiębiorstwo zamówiło właśnie nową partię narkotesterów. Dobrowolnie przebadani zostaną ci, którzy wzbudzą podejrzenia innych pracowników.
Pracownicy, którzy podczas realizacji obowiązków służbowych mają kontakt z prowadzącymi pojazdy, w szczególności dyspozytorzy, dyżurni ruchu, pracownicy nadzoru ruchu są szkoleni w zakresie rozpoznawania objawów zażycia substancji psychoaktywnych. Podobnie, jak w przypadku podejrzenia przebywania pod wpływem alkoholu, także osoby, co do których istnieją podejrzenia, że zażyły narkotyk bądź dopalacz nie mogą być dopuszczone do służby - tłumaczy Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka MPK Poznań.
Jak podkreśla rzeczniczka przedsiębiorstwa, ujawnionych przypadków nietrzeźwych pracowników w ostatnich latach było mało.