Wyniki kontroli NIK w Poznaniu
- Działania Prezydenta Miasta Poznania dla uporządkowania przestrzeni publicznej z nielegalnych nośników reklamowych były niedostateczne, a wdrażana w tym celu koncepcja okazała się nieskuteczna. Miasto nie dochowało również należytej staranności w celu uzyskania należnych środków finansowych związanych z działalnością reklamową - uważa poznańska delegatura Najwyższej Izby Kontroli.
NIK: Poznań traci pieniądze przez chaos reklamowy
Zastrzeżenia NIK wzbudziła koncepcja obrana przez magistrat, który dla realizacji koncepcji władz Poznania w zakresie kompleksowego zarządzania przestrzenią reklamową wyznaczył spółkę komunalną Międzynarodowe Targi Poznańskie sp. z o.o. To ona stała się operatorem miejskim odpowiedzialnym za zarządzanie nośnikami reklamowymi w mieście. - Przekazanie Spółce mienia komunalnego (wiat przystankowych i słupów ogłoszeniowo-reklamowych) spowodowało, że Spółka stała się wyłącznym zarządcą tego typu nośników reklamowych w Poznaniu - uważa NIK i podkreśla, że miasto w ten sposób straciło dużo pieniędzy. Według Izby spółka MTP, mająca przyczyniać się do eliminacji nielegalnych reklam, "sama bezprawnie korzystała z gruntów komunalnych pod wiatami zlokalizowanymi poza pasem drogowym, za co Miastu należało się 473,8 tys. zł". - Do zakończenia kontroli prezydent nie podjął również decyzji o zwrocie na rachunek miasta 513,1 tys. zł nadwyżki osiągniętej przez MTP z działalności reklamowej w 2019 r. Prezydent nie realizował także kontroli MTP w zakresie stosowanych przez spółkę stawek czynszu za najem powierzchni reklamowych na wiatach przystankowych - podkreśla w oświadczeniu NIK. - Prezydent - jako organ podatkowy - opieszale wszczynał również postępowania podatkowe w celu określenia podatku od nieruchomości, na których znajdowały się nośniki reklamowe. Postępowania podejmowano nawet w ostatnim roku upływu pięcioletniego okresu przedawnienia zobowiązania podatkowego. Taka praktyka wpłynęła na umorzenie 1/3 prowadzonych w latach 2018-2022 postępowań o wartości 709,7 tys. zł - dodano.
Polecany artykuł:
NIK: będzie zawiadomienie do prokuratury przeciwko władzom Poznania
W związku ze stwierdzonymi w wyniku kontroli nieprawidłowościami Delegatura NIK w Poznaniu przygotowuje zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "polegającego na niedopełnieniu obowiązków przez Miejskiego Konserwatora Zabytków oraz Prezydenta Miasta Poznania (jako organu podatkowego)". Pod lupę wzięto też działania Zarządu Dróg Miejskich, Zarządu Transportu Miejskiego i Urzędu Miasta Poznania. Wszędzie tam kontrolerzy NIK stwierdzili naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Sprawy także mają trafić do prokuratury. Poinformowano także, że do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych skierowano zawiadomienie o podejrzeniu naruszenia ochrony danych osobowych w związku z ich niewłaściwym przetwarzaniem w Urzędzie Miasta Poznania.
Prezydent Jaśkowiak odpowiada na zarzuty NIK
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. - Na miejscu delegatury NIK w Poznaniu wstydziłbym się, że dostała taki łomot w wyższej instancji. Przypominam, że organ wyższej instancji najpoważniejsze zarzuty uchylił. Co więcej, decyzje wobec trzech jednostek - Miasta Poznania, Targów Poznański i ZDM-u - zostały zmienione z negatywnych na opisowe. To jest kolosalna różnica. Zakładam, że te wypowiedzi poznańskiej delegatury są obecnie efektem frustracji po poniesionej klęsce - powiedział nam prezydent Poznania. Jaśkowiak dodał, że pełniąc swój urząd, zdążył się już przyzwyczaić do zawiadamiania prokuratury o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa. I że działalność NIK to "normalne procedury". - Zakładam, że nadal w Polsce funkcjonuje państwo, państwo prawa. I nawet jeżeli są w tym zakresie jakieś naciski, to wnikliwa analiza pozwoli wszystko wyjaśnić - stwierdził. Przyznał też, że samorząd ma ograniczone możliwości walki z nielegalnymi reklamami, gdyż potrzebne jest działanie ustawodawcy. Z niecierpliwością czeka na uchwałę krajobrazową, w tej sprawie pozostaje w kontakcie z wojewodą.