Enea AZS Politechnika Poznań - Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Duża zmiana w zespole z Lublina
Za nami 12. kolejek Orlen Basket Ligi Kobiet. Enea AZS Politechnika Poznań z bilansem 6 zwycięstw i 6 porażek plasuje się na szóstej pozycji. Z kolei lublinianki były wiceliderkami (8 zwycięstw i 4 porażki - przyp. red.). Obie ekipy mierzyły się ze sobą już pod koniec października. Wówczas po bardzo wyrównanym meczu lepsze okazały się poznanianki, które wygrały 72:71.
Kilkadziesiąt godzin przed meczem w drużynie gości doszło do dużej zmiany. Po 9 latach z funkcji pierwszego szkoleniowca zwolniony został Krzysztof Szewczyk. W niedzielnym meczu zastąpił go dotychczasowy asystent Marek Lebiedziński, który w przeszłości prowadził także poznański klub. - W czwartek mieliśmy informacje o zmianach. Przez kilka dni byliśmy w stanie niepewności. Nie mogę tego komentować. Trzeba zapytać zarząd o te decyzje. Krzysztofa nie było już z nami i to na pewno wpłynęło na dziewczyny - przyznał po meczu Lebiedziński. - Chciałbym pogratulować moim dziewczynom, że się dźwignęły. Głowami byliśmy jednak zupełnie gdzie indziej. Ten zespół jest jednak w stanie wygrywać, ma duże serce. Cieszę się, że mogliśmy współpracować z trenerem Krzysztofem, ale nasza przygoda się zakończyła. Tym samym los sprawił, że ten sezon będzie dla nas trochę smutny - dodał.
Enea AZS Politechnika Poznań - Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Tak wyglądał mecz
Spotkanie od pierwszych minut było niezwykle wyrównane. Nieco lepiej weszły w mecz gospodynie, które po celnych rzutach Jovany Popović i Mailis Pokk prowadziły 4:0. Liderką była jednak Jessica Carter, która dominowała nad rywalkami pod koszem. Jej zbiórki w obronie były niezwykle ważne dla poznańskich akademiczek. W całym meczu zanotowała double-double. Miała 14 punktów i 14 zbiórek.
Agnieszka Skobel show. Poznanianka grała jak z nut
Druga kwarta była także wyrównana. W pewnym momencie przyjezdne z Lublina wyszły na prowadzenie. Wtedy dużo spokoju i doświadczenia pokazała Agnieszka Skobel. Kapitan poznańskiego zespołu na 1,5 minuty przed końcem drugiej kwarty celnie trafiła za trzy punkty. Po tym rzucie Enea AZS Politechnika ponownie wróciła na prowadzenie (32:29). Chwilę później wyłuskała piłkę i dorzuciła kolejne dwa "oczka". Tym samym po 20 minutach gospodynie prowadziły 34:29. Skobel do przerwy miała na swoim koncie 12 punktów przy stuprocentowej skuteczności z gry.
Skobel w dalszym ciągu kontynuowała swoją doskonałą grę nie tylko w ataku, ale także w obronie. Gdy jednak jej nie było na parkiecie to gra poznanianek wyglądała o wiele gorzej. Po trzech kwartach mieliśmy remis (53:53). Lublinianki ciągle jednak odgryzały się gospodyniom. Duża w tym zasługa Aleksandry Stanacev, która dwukrotnie trafiła za trzy punkty. Świetnie i skutecznie grała też Magdalena Szymkiewicz.
W czwartej kwarcie było bardzo dużo walki wręcz. Lepiej radziły sobie jednak gospodynie, które zaczął nieść doping publiczności. Po kolejnej trójce Skobel - na minutę przed końcową syreną - stało się jasne, że Enea AZS tego meczu nie przegra. Sama Skobel w całym spotkaniu zdobyła 21 "oczek", a poznanianki wygrały ostatecznie 80:71. - Nie był to łatwy mecz. Drużyna z Lublina to top naszej ligi. Byliśmy dobrze przygotowane taktycznie. Cieszę się z tego zwycięstwa - przyznała po meczu bohaterka. - Mamy patent na zespół z Lublina. Trzeci sezon gram dla poznańskiego zespołu i chyba wygraliśmy pięć z sześciu spotkań - dodała.
Zadowolenia po meczu nie ukrywał także trener poznańskiego zespołu. - Kluczem do zwycięstwa była dobra obrona. Mieliśmy chwile przestoju w tym meczu, ale potem znowu byliśmy bliżej. Moje dziewczyny były jednak skupione przez 40 minut i robiły to, co chciały robić przed meczem. Zostawiły wszystko na parkiecie - podsumował Wojciech Szawarski.
Enea AZS Politechnika w następnej kolejce jedzie do Gorzowa Wielkopolskiego. Jakiego meczu mogą się spodziewać kibice? - Chciałbym, żeby to było wyrównane spotkanie do samego końca. Jeśli będzie wyrównane do samego końca to w końcówce pokusimy się o niespodziankę. Jednak to nie my będziemy faworytem - przyznał Szawarski, który podkreślił, że na razie nie myśli o fazie play-off, która się powoli zbliża. - Nie myślimy o tym. Chcemy wygrać jak najwięcej meczów, a potem będziemy myśleć o play-offach - zakończył.