Pikieta pro aborcyjna w Poznaniu
Jedna z organizatorek, zastrzegająca sobie anonimowość członkini kolektywu PyRA, powiedziała, że przyczyną protestu jest brak dostępu do legalnej aborcji na żądanie. Wskazała, że projekty odpowiednich ustaw zostały złożone do Sejmu na pierwszym posiedzeniu obecnej kadencji parlamentu.
"Te ustawy nadal nie mają nadanych numerów druku. Marszałek Sejmu dalej trzyma te ustawy w zamrażarce, więc na dobrą sprawę, to, co udało się zrobić po naszej, obywatelskiej stronie, leży u marszałka na biurku. U marszałka, który ma dzisiaj ważniejsze rzeczy do zrobienia niż zajęcie się obietnicami wyborczymi całej demokratycznej opozycji" – dodała.
Jak oceniła, to m.in. dzięki protestom przeciwko zaostrzaniu prawa aborcyjnego w 2020 r. oraz zaangażowaniu kobiet udało się wygrać wybory obecnej koalicji rządzącej. "Udało się oczywiście szybko zapomnieć o tym, dzięki komu to się stało, dlatego tu dziś jesteśmy" - mówiła.
Polecany artykuł:
Obecna na pikiecie posłanka KO Katarzyna Kierzek-Koperska pytana przez PAP o postulaty demonstrujących, zaznaczyła, że nie może się wypowiadać za marszałka Sejmu Szymona Hołownię. Zapewniła, że dla jej ugrupowania prawa kobiet są jednym z priorytetów.
Posłanka wyraziła przekonanie, że kwestiami liberalizacji przepisów dotyczących aborcji parlament zajmie się po uchwaleniu budżetu państwa.
"Jestem przekonana, że jak tylko to się zadzieje, to w dalszej kolejności będziemy procedować właśnie tę ustawę, bo jest naprawdę duża chęć do zmiany tych przepisów, wśród naszych koalicjantów również. I wydaje nam się, że przekonamy do tego również PSL. W moim przekonaniu jest to kwestia miesiąca" - powiedziała.
Podobne do poznańskiego protesty zorganizowano w niedzielę także w innych miastach kraju. W świetle obecnych przepisów aborcja legalna jest w dwóch przypadkach - ciąży będącej następstwem gwałtu oraz w wypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. Trzecia przesłanka legalności aborcji - gdy badania prenatalne wskazywały na duże prawdopodobieństwo poważnego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu - została uznana za niezgodną z konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny w październiku 2022 r. W listopadzie ub.r. do Sejmu wpłynęły dwa projekty Lewicy ws. liberalizacji przepisów aborcyjnych. Jeden z nich częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12 tygodnia jej trwania.