Kiedyś popularnymi sportami walki były boks, karate, zapasy czy judo. Później pojawiło się MMA czy pojedynki na gołe pięści. W formule MMA coraz częściej walczą celebryci czy osoby znane z internetu i są to tzw. freak fighty, które cieszą się olbrzymią popularnością. Te generują olbrzymie pieniądze, których nie są w stanie zarobić sportowcy w innych dyscyplinach.
Okazuje się, że niedługo może dojść do tego kolejny sport, który zna chyba każdy z nas. W 2021 roku w Kanadzie powstała profesjonalna organizacja o nazwie Pillow Fight Championship (PFC). To federacja, która organizuje walki na poduszki.
Walka na poduszki. Jakie zasady?
Każdy z nas w dzieciństwie bił się na poduszki z rodzicami czy też z rodzeństwem. Teraz ustalono jasne zasady, na jakich rywalizuje się w Pillow Fight Championship. Walki podzielone są na trzy dwuminutowe rundy i ciosy oczywiście wyprowadza się poduszkami. Pierwsze mistrzostwa PFC odbyły się 29 stycznia 2022 roku na Florydzie. Rywalizowało w nich 16 mężczyzn i 8 kobiet. Najlepsi otrzymali czeki na 5 tys. dolarów.
Pójdą śladem UFC?
Właściciele PFC przyznają, że mają ambitne plany. - Jestem pewien, że któregoś dnia będziemy mieli wielomilionową walkę na poduszki, a świat będzie na to patrzył - przyznaje Steve Williams, założyciel PFC w jednym z wywiadów.
Skąd pomysł na stworzenie takiego sportu? Osoby odpowiedzialne za projekt chciały stworzyć sport walki dla rodzin, w którym nie ma krwi i brutalności. - Każdy może brać udział i każdy może zwyciężyć. Nie ma znaczenia twój wzrost, waga, wiek czy pochodzenie - mówi.
Pierwsza gala PFC miała wielką otoczkę i nic dziwnego, że organizatorzy porównują siebie do UFC, czyli największej organizacji MMA na świecie.
A jak wygląda walka na poduszki na takich mistrzostwach? Zobaczcie sami: