Wiatrak zapalił się od uderzenia pioruna
Burzowy front, który przeszedł w poniedziałek, 20 lipca wieczorem nad Polską dał się we znaki mieszkańcom wielu regionów Polski. Gwałtowne burze już koło godziny 18.00 pojawiły się w Wielkopolsce i wyrządziły niemałe szkody. Do nietypowej sytuacji doszło w miejscowości Ciołkowo w powiecie gostyńskim, gdzie na wysokości 160 metrów od ziemi doszło do pożaru jednego ze skrzydeł wiatraka. Wiatrak zapalił się najprawdopodobniej w wyniku uderzenia pioruna.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, pożar wybuchł około godziny 18:30, ale aż do 23.00 strażacy nie umieli ugasić ognia.
" Jest to poza zasięgiem naszego sprzętu, nawet poza zasięgiem najwyższego w Wielkopolsce wysięgnika poznańskiej Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego" - relacjonował rzecznik wielkopolskich strażaków.
Ostatecznie zdecydowano się na wezwanie śmigłowca specjalistycznego do gaszenia pożarów, który musiał przylecieć aż z Bielska-Białej.
- Niestety nie ma zbyt wielu śmigłowców, które mają podwieszane zbiorniki na wodę i mają możliwość latania w nocy. Przed północą wyruszy tu śmigłowiec z Bielska-Białej. Jego przylot jest planowany około godziny 01:00 w nocy. Będzie podejmował próbę zrzucenia wody" - zapowiedział w poniedziałek wieczorem Sławomir Brandt z wielkopolskiej straży pożarnej.