Prawie 2/3 pracowników poznańskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego jest na kwarantannie. Na zgłoszenia mieszkańców pod numerem 112 czeka tylko 41 z 99 osób. Kilkudziesięciu operatorów nie może teraz dyżurować, po tym, jak zakażenie koronawirusem wykryto u jednego z nich. Masowa kwarantanna dla zdrowych pracowników oznacza przeciążenie dyżurami. Tomasz Stube, rzecznik wojewody wielkopolskiego uspokaja jednak, że każdemu, kto zadzwoni pod numer alarmowy, zostanie udzielona pomoc.
Cały czas numer 112 jest odbierany. Istnieją systemy teleinformatyczne, które zabezpieczają możliwość przeciążenia linii. Przekierowują zgłoszenie do innego CPR w kraju. To normalna, standardowa procedura.
Teraz numer 112 w Poznaniu obsługuje siedmiu dyżurnych. Zazwyczaj na zmianie pracuje kilkanaście osób. Pracownicy z kwarantanny wrócą jeszcze w tym tygodniu. Praca w centrum zostanie przeorganizowana, tak, by w przyszłości uniknąć podobnej sytuacji.
Będziemy się starali pomniejszyć grupy osobowe, które ze sobą współpracują. Wymaga to wprowadzenia zmian w obszarze infrastruktury CPR. Jesteśmy już w trakcie działań systemowych.
Poznańskie CPR obsługuje cały region. Jest jednym z kilkunastu centrów w kraju.