Jako pierwszy o sytuacji napisał serwis epoznan.pl. Jego czytelniczka napisała, że do niebezpiecznego zdarzenia doszło na stacji Poznań Wschód około godziny 9 rano.
Usłyszałam głos przez megafon, aby człowiek w szarej kurtce zszedł z torów. Rozglądam się i po chwili widzę mężczyznę. Zamarłam wiedząc, że idzie tymi samymi torami, co ma zaraz wjechać pociąg relacji Poznań Główny - Gołańcz. Nagle biegnie jakiś mężczyzna, który mówi mu, że ma zejść z danego toru, ponieważ zaraz wjedzie na niego pociąg. Kobieta przez megafon krzyczy z 3 razy. Mężczyzna dalej macha ręką, obraca się i dopiero kiedy ludzie na niego krzyczeli żeby zszedł, to zdecydował się wejść na peron - relacjonuje. Na całe szczęście maszynista był poinformowany wcześniej, aby jechać zdecydowanie wolniej. Gdyby nie interwencja wszystkich mielibyśmy niezła tragedię. I nie tylko, bo taka trauma dla maszynisty jest z całą pewnością koszmarem
pisze Marlena.