W Poznaniu co dwudziesty uczeń klas początkowych wrócił dziś do szkoły po przerwie spowodowanej epidemią. Tyle, że nie na lekcje - a na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Podstawówki będą teraz otwarte średnio od 7:00 do 16:30. W świetlicy czy sali w jednej grupie może przebywać maksymalnie dwanaścioro dzieci.
Placówki mają zabezpieczone środki dezynfekujące, środki do ochrony osobistej. Zrobiliśmy wszystko co jest możliwe w oparciu o przepisy i możliwości, żeby to bezpieczeństwo było zachowane. Dla rodziców powstał specjalny informator.
Mówi Hanna Janowicz z Wydziału Oświaty Urzędu Miasta Poznania. Na razie uczniowie na zajęcia muszą zabierać nie tylko drugie śniadanie. Bo chociaż szkoły zostały już otwarte - to stołówki jeszcze nie. Decyzję o ich uruchomieniu indywidualnie będą podejmować dyrektorzy.
Te pierwsze dni będą takimi dniami, żeby zebrać dane o zainteresowaniu posiłkiem, bo nie wszystkie dzieci korzystają z obiadu. Dyrektorzy będą zbierać te informacje, rozmawiają z firmami cateringowymi, z którymi mają podpisaną umowę, bo im również to się musi opłacać.
Tymczasem dziś minister Dariusz Piontkowski poinformował, że do końca roku szkolnego, czyli do 26. czerwca - uczniowie nie wrócą do tradycyjnej nauki. Będą ją kontynuować zdalnie.