Ogromny podatek zniechęcił turystów
Kwestie podniesienia podatku, a później jego zmniejszenie, to wielka zmiana w polityce turystycznej Bhutanu. Jak relacjonuje serwis fly4free.pl, po podniesieniu kwoty, automatycznie Bhutan stał się najdroższy, turystycznym krajem na świecie. Stało się tak w czerwcu ubiegłego roku, gdy Bhutan podwyższył stawkę tzw. Sustainable Development Fee, czyli podatku turystycznego na rzecz zrównoważonego rozwoju. Podatek ten, który do tej pory wynosił 65 dolarów za dobę, został podniesiony do poziomu 200 dolarów dziennie – czytamy w serwisie.
Pakiety pobytowe, które miały ratować sytuację
Podniesienie podatku do 200 dolarów było szokiem. Sytuacja sprawiła, że turyści omijali ten kraj - nic dziwnego. Dlatego tamtejsze władze, by nieco poprawić sytuację, zaczęły wprowadzać "zniżki". W ramach których opłata spadała do poziomu 80 dolarów za dobę, jednak dodajmy, że jest to kwota osiągalna dopiero przy miesięcznym pobycie. Druga zniżka to 100 dolarów, przy pobycie 14-dniowym.
Turyści nie chcą przyjeżdżać do Bhutanu
To jednak też nie wystarczyło i stąd nowa taryfa, obniżająca stawkę SDF do poziomu 100 dolarów za dobę. Jak informuje serwis fly4free.pl, taka stawka ma obowiązywać przez najbliższe 4 lata. - Podjęliśmy tę decyzję w celu ożywienia sektora turystycznego i wzmocnienia wzrostu gospodarczego – czytamy w serwisie, cytującym w rządowy komunikat.
Bhutan długo się izolował, a oficjalnie otwarty dla turystów został dopiero w 1974 roku, był to czas, gdy kraj odwiedziło raptem 300 obcokrajowców.
Z biegiem lat ta liczba rosła, a w 2019 roku kraj ten odwiedziło 315,6 tysiąca turystów. Bhutan ma przy tym dość ciekawą strategię turystyczną – nie chce bowiem masowej turystyki, a zamiast tego stawia na turystów jakościowych, którzy nie boją się wysokich opłat - czytamy w fly4free.pl.
A może najpierw warto zobaczyć Rzym? Sprawdźcie jak prezentuje się to wspaniałe "Wieczne miasto"!