Są przypadki w Poznaniu
Uzależniają bardzo szybko i pojawiły się w naszym mieście. Chodzi o opioidy, czyli środki, które źle przyjmowane mogą mocno odurzać. Są bardzo niebezpieczne, ale nie ma powodów do paniki.
Trzeba pomóc
- Uzależniają bardzo szybko, bardzo mocno, a przedawkowanie jednorazowe nawet może prowadzić do zgonu z powodu zatrzymania oddechu. Chcę wszystkich uspokoić, że nie jest to jakaś pandemia, epidemia, nie mam jakiegoś zalewu pacjentów, dotychczas powiedzmy nie mieliśmy nikogo. W tej chwili może dwie, trzy osoby w skali miesiąca, także nie jest to jakiś wielki wzrost. Jakaś tendencja się zaznacza i to obserwujemy, natomiast panika i jakiś niepokój tutaj nie są uzasadnione, bo tak jak mówię nie ma lawinowego przyrostu tych pacjentów - tłumaczy toksykolog ze szpitala im. Franciszka Raszei Eryk Matyszkiewicz.
Toksykolog dodaje, że na pierwszy rzut oka, trudno rozróżnić czy osoba jest pod wpływem alkoholu czy np. fentanylu czyli środka stosowanego do wprowadzania w stan śpiączki. Ważne żeby udzielić pomocy, gdy widzimy taka osobę.
- To są pacjenci, którzy są spowolniali, senni, mają wydłużony czas reakcji, mogą się chwiać, przewracać. Troszkę to przypomina nadużycia alkoholu, bo w tej fazie upojenia głębokiego on też ma takie właściwości odurzające. Nie można z tymi pacjentami nawiązać kontaktu, które tu mówią niewyraźnie, albo wręcz śpią tak głęboko, że nawet na silne bodźce bólowe mogą nie reagować. (...) Osoba upojona powiedzmy, że tylko śpi i nie można z nią nawiązać kontaktu, natomiast ta z powodu niedotlenienia może mieć zmieniony kolor skóry, może być szara, może być sina (...) Jeżeli tak rzeczywiście się dzieje, no to oczywiście wezwanie na tych miast pomocy fachowej, bo tu w przypadku opioidów ten czas jest naprawdę niezwykle istotny i dosłownie każda minuta jest na wagę złota - dodaje toksykolog Eryk Matuszkiewicz.
Pamiętajcie, że gdy widzicie osobę nieprzytomną mamy obowiązek udzielić pomocy lub wezwać pogotowie.