Meble, wózek dziecięcy czy... martwy wąż - to tylko niektóre z egzotycznych śmieci, jakie każdego miesiąca zalegają w sieciach kanalizacyjnych. Pracownicy Aquanetu odnotowują nawet kilkadziesiąt niechcianych odpadów rocznie.
Fantazja ludzka nie zna granic. O takich drobiazgach jak puszki po konserwach, to w ogóle nie ma co mówić, bo to już jest norma. To są np. kolanko spod zlewu, ale też w styczniu po świętach - choinki, wrzucane do kanalizacji, oczywiście nie przez muszlę, bo byłoby to niemożliwe.
Wylicza Dorota Wiśniewska, rzeczniczka prasowa Aquanetu. Niechciane odpady powodują zatory i awarie. Mniej więcej każdego dnia dochodzi przynajmniej do jednej.
Kto przeżył awarię kanalizacyjną w swoim mieszkaniu, ten na pewno tego nigdy nie zapomni. Tego typu historie są kosztogenne. Trzeba pojechać i naprawić, to też najczęściej wiąże się z nieczystościami, wylanymi czy to na ulicę, czy to w budynku.
A liczby mówią same za siebie: do kanalizacji wrzucamy setki ton odpadów rocznie.