Alkohol, narkotyki, przecenianie swoich umiejętności czy brak asertywności - to najczęstsze przyczyny tragicznych wypadków nad wodą. Każdego lata sporo skoczków amatorów staje się kalekami.
- Jednym z najbardziej niebezpiecznych skoków jest właśnie skok na tzw. główkę, który może spowodować trwałe i nieodwracalne uszkodzenie rdzenia kręgowego
mówi Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji. Mimo częstych apeli o ostrożność, wciąż wielu śmiałków miejsce do skoku wybiera na chybił-trafił.
- Skakanie na główkę do zbiorników, w których nie znamy dna, nie wiemy, jak jest głęboko, czy nie ma tam elementów, o które możemy zahaczyć, może się skończyć tym, że zostaniemy sparaliżowani.
Specjaliści przekonują, że skoki na główkę należy wykonywać... z głową. Najlepiej - tylko do basenu o odpowiedniej głębokości.