Mieszkańcy Poznania o szczurach blisko centrum
Zapytaliśmy mieszkańców Poznania o to, czy widzieli, lub słyszeli, że są szczury w okolicach placu Cyryla Ratajskiego. Co o szczurach na placu Cyryla Ratajskiego sądzą okoliczni mieszkańcy? - Słyszałam o problemie szczurów w Poznaniu, ale sama ich nie widziałam - powiedziała jedna z mieszkanek. - Tak, słyszałam i to chyba nawet na tym placu, bardzo dużo, oni to zwalczają, te trutki, to wszystko, ale czy to daje skutki, to nie wiem. O gniazdach szczurów wypowiedziała się także mieszkanka Łazarza: Na pewno uważam, że są szczury i są praktycznie w całym Poznaniu - dodała inna z naszych rozmówczyń, którą spotkaliśmy w okolicy.
Czy szczury są problemem w Poznaniu? Czy miasto powinno reagować? Zapytaliśmy mieszkańców
Na pytanie, czy szczury są problemem w Poznaniu, nasi ankietowani odpowiedzieli: Jeśli ktoś widział i rzeczywiście jest to nagłaśniane, albo słyszy się głosy, sygnały, że ktoś widział szczury, to znaczy, że one są, a jeżeli są, to jest to problem. Od pani, mieszkającej na Podolanach usłyszeliśmy, trochę żartobliwie, że: Oczywiście (że miasto powinno reagować - przyp. red.), jakieś trutki, jakieś łapki, bo to się tak rozmnaża szybko, że nas zjedzą po części. No niech opanują piwnice, tu jeszcze są w tych starych (budynkach - przyp. red.) piwnice. To jest nieciekawie ze szczurami, także jak najbardziej, powinni dążyć do tego, żeby to zwalczać. Pani z Rataj, dość stanowczo uważa, że: Myślę, że tak, bo to nie da w jednym miejscu je zlikwidować, to trzeba w całym Poznaniu się za to wziąć. (...) Według mnie to jest problem całego Poznania.
Miasto Poznań o szczurach
Zapytaliśmy także panią Monikę Nowotną, zastępcę dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Miasta Poznania o problem ze szczurami w mieście:
"Jako miasto każdorazowo reagujemy na interwencje mieszkańców o jakiejś wzmożonej aktywności gryzoni. Rzeczywiście, tym razem mamy do czynienia z zimą, jesteśmy po powszechnej akcji deratyzacji w Poznaniu, ta sytuacja powinna być w tym zakresie uspokojona, to tak się nie stało, ale tutaj w tej sytuacji pewnie wpłynęły takie obiektywne przesłanki związane z pracami remontowo-naprawczymi, jakie tam się w obrębie infrastruktury podziemnej odbywają. Wiadomym jest, że każda taka ingerencja w środowisko, w którym żyją gryzonie powoduje ich pobudzenie, jakoby i szukanie innego miejsca do żerowania. Prawdopodobnie tak się stało, ale tutaj zarządca terenu już powziął odpowiednie środki, została uruchomiona taka dodatkowa deratyzacja, interwencyjna. Bo normalnie, z końcem października kończy się deratyzacja, natomiast w tym przypadku została pociągnięta do końca roku, a dodatkowo jesteśmy w kontakcie z głównym wykonawcą robót w tym rejonie i on też zostanie zobligowany przez PIM, by takie stacje deratyzacyjne dodatkowo wokół miejsca budowy też zamontować."
Stacje deratyzacyjne także na placu Ratajskiego w Poznaniu
Jak poinformowała nas Monika Nowotna, także na tym, problematycznym terenie, na placu Cyryla Ratajskiego Zarząd Zieleni Miejskiej ustawił już stacje deratyzacyjne, w ramach deratyzacji interwencyjnej. Będzie próba wyłożenia stacji w każdym możliwym miejscu.
"Szczury są beneficjentem rozwoju ludzkiej cywilizacji"
Jak przyznała zastępca dyrektora WGK: Praktycy mówią, że szczury są tak naprawdę beneficjentem rozwoju ludzkiej cywilizacji. Także no niestety, stety musimy się pogodzić z tym, że one w okolicach naszych siedlisk żerują i cały problem polega na tym, że musimy sprawić, żeby ta ich obecność była dla nas, jak najmniej uciążliwa dla nas, dla naszych dzieci, dla produktów, które spożywamy, dla naszych zwierząt. Każdy kontakt z gryzoniem jest niebezpieczny, więc chodzi tu tak naprawdę o ludzkie bezpieczeństwo.
Problem został zauważony przez miasto, czas teraz tylko czekać na wyniki akcji deratyzacyjnych, nie tylko na placu Cyryla Ratajskiego.