Szpital w Turku zawiesił działanie oddziału noworodkowego
Zawieszenie pracy oddziału nastąpiło 6 lipca i potrwa do końca roku – poinformował Sawicki. Zgodę na taki ruch udzielili NFZ oraz wojewoda, sprzeciwu nie wyraził zarząd powiatu tureckiego.
Zawieszenie oznacza, że oddział nie funkcjonuje, ale nie jest jeszcze formalnie zlikwidowany; istnieje możliwość wznowienia jego działalności od początku przyszłego roku. Jak przekazał Sawicki, decyzja dot. przyszłości oddziału zapadnie najprawdopodobniej w listopadzie lub grudniu.
Szpital w Turku. Dlaczego oddział noworodkowy został zawieszony?
Powodem zawieszenia oddziału była mała liczba porodów w turkowskiej placówce. Od kwietnia do czerwca tego roku liczba przychodzących na świat dzieci w szpitalu nie przekraczała miesięcznie siedmiu. Generowało to duże straty w funkcjonowaniu oddziałów – ok. 1,5 mln zł rocznie w przypadku oddziału noworodkowego i ok. 7 mln zł w przypadku oddziału ginekologiczno-położniczego. Dodatkowo w ostatnim czasie personel oddziału noworodkowego domagał się podwyżek swoich pensji.

Oddział ginekologiczno-położniczy wciąż działa
Oddział ginekologiczno-położniczy funkcjonuje nadal. W ostatnich miesiącach jego działalność została przeprofilowana na ginekologię małoinwazyjną; ma być to kierunek, w którym oddział ma się specjalizować. Jak dodał Sawicki, zawieszenie pracy oddziału noworodkowego oznacza, że „w sposób naturalny” wygaszona została działalność porodowa oddziału ginekologiczno-położniczego.
Dyrektor szpitala w Turku zaznaczył równocześnie, że placówka wciąż ma w swoim personelu ginekologów i położne. „W sytuacjach skrajnych, gdy rodząca zjawi się w szpitalu, taki poród zostanie przyjęty, ale kobieta po porodzie, po zabezpieczeniu noworodka, zostanie odwieziona do szpitala, w którym czynny jest oddział noworodkowy” – poinformował. Docelowo rodzące mają trafiać do ościennych placówek w Kole, Koninie i Kaliszu.
Co z pracującym na oddziale personelem?
W związku z zawieszeniem oddziału noworodkowego rozwiązaniu uległy umowy cywilnoprawne z częścią personelu, szpital nie przedłużył również wygasających umów o pracę części pielęgniarek. Pozostałe pielęgniarki i lekarze zatrudnieniu na umowy o pracę otrzymali propozycję przeniesienia na inne oddziały.
Zawieszenie funkcjonowania oddziału noworodkowego to część restrukturyzacji szpitala w Turku. Na koniec 2023 r. placówka miała ok. 8,5 mln zł rocznej straty i ok. 40 mln długu. W połowie zeszłego roku zmieniło się kierownictwo szpitala, rozpoczęło się też wdrażanie zmian w placówce. Jak przekazał Sawicki, zmieniono ordynatorów, zwiększone zostały wykonania kontraktów i zredukowano liczbę niewykorzystanych łóżek.
Ponad 40 osób pracujących w szpitalu straciło pracę. „W pierwszej kolejności były to osoby, które miały prawa emerytalne i osoby, które pracowały w innych szpitalach” – zapewnił dyrektor szpitala.
Na koniec ubiegłego roku strata spadła do ok. 2,5 mln zł.
Szpital nie ma w planach zawieszania lub zamykania kolejnych oddziałów
Jak dodał Sawicki, nie ma obecnie w planach zawieszania lub zamykania kolejnych oddziałów. Jego zdaniem największym wyzwaniem dla placówki pozostaje oddział ginekologiczno-położniczy, ale dyrektor szpitala liczy na zmniejszenie jego straty dzięki przeprofilowaniu działalności oddziału. Równolegle szpital ma w planach rozwój innych gałęzi działalności – diagnostyki obrazowej, rezonansu magnetycznego i poradni specjalistycznych.
Celem kierownictwa placówki jest zbilansowanie jej działalności tak, by w przypadku uruchomienia przez rząd programu oddłużeniowego szpitali placówka w Turku mogła do niego przystąpić – przekazał Sawicki.