Rzecznik MSZ dodał, że sprawa jest znana konsulowi New Delhi w Indiach. Zastrzegł jednocześnie, że "z uwagi na charakter sprawy MSZ nie udziela szerszych informacji".
Firma Big Star wydała oświadczenie w sprawie śmierci swojego pracownika
Jak wynika z policyjnych doniesień, ofiarą jest wieloletni pracownik firmy Big Star, który przebywał w Azji w celach służbowych. Tragicznego odkrycia dokonano w jednym z pokoi hotelu w Chattogram, w południowo-wschodnim Bangladeszu. Znaleziono tam ciało 58-letniego mężczyzny. Trwa wyjaśnienie okoliczności śmierci - relacjonuje portal Calisia.pl. Na prośbę serwisu firma wydała oświadczenie.
- Z naszej strony był to rutynowy wyjazd służbowy do Bangladeszu. Pan Zdzisław pracował w naszej firmie od ponad 20 lat, wyjeżdżał często i nadzorował kontrolę jakości w krajach, gdzie firma produkuje swoje towary. Z naszej wiedzy wynika, że przyjechał na miejsce i pierwszego dnia był normalnie w pracy, w fabryce. Następnego dnia powiadomił, że źle się czuje i nie przyjdzie do pracy. Kolejnego dnia nie pojawił się w fabryce, co zaniepokoiło współpracujące osoby. Udano się do hotelu, gdzie się zatrzymał. Wezwane służby weszły do pokoju i znalazły go nieprzytomnego. Nie można powiedzieć, że zginął. Należy domniemywać, że źle się poczuł i upadł, stąd rana z tyłu głowy. Trudno cokolwiek więcej powiedzieć o powodach śmierci, bo śledztwo trwa. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodziną, której bardzo współczujemy. Żonę wspiera bliska osoba z rodziny, która jest prawnikiem. Będziemy dążyć do wyjaśnienia tej przykrej sytuacji - czytamy w cytowanym przez Calisia.pl, oświadczeniu.
Informację jako pierwszy podał dziennik w Bangladeszu "The Daily Star". - Policja znalazła ślady obrażeń z tyłu głowy i na innych częściach ciała, które wskazują, że mogło to być morderstwo. Stwierdzono również, że jego pokój został splądrowany – mówił gazecie Mustafijur Rahman, zastępca komisarza policji miejskiej Chattogram.