sport

Wiara Lecha Poznań przegrała z Jagiellonią Białystok. Hit I ligi futsalu nie dla poznaniaków [ZDJĘCIA]

2025-02-08 21:03

Za nami prawdziwy hit I ligi futsalu. Wiara Lecha Poznań podejmowała Jagiellonię Białystok. To był mecz o wysoką stawkę. Górą byli przyjezdni, którzy wygrali 3:1. - Jagiellonia wywalczyła sobie trzy punkty, a ich bramkarz stanął na wysokości zadania - mówił po meczu rozżalony trener Dominik Solecki.

Wiara Lecha Poznań - Jagiellonia Białystok. Mecz o awans?

Mecz Wiara Lecha Poznań - Jagiellonia Białystok zapowiadaliśmy, jako starcie o sześć punktów i starcie o zbliżenie się do awansu do Fogo Futsal Ekstraklasy. Obie ekipy plasują się kolejno na drugim i trzecim miejscu w tabeli I ligi futsalu. W lepszej sytuacji byli poznaniacy, ale wygrana Jagiellonii sprawiłaby, że walka o drugie miejsce, które jest premiowane grą w barażu nabrałaby dodatkowego smaczku.

Wiara Lecha Poznań - Jagiellonia Białystok. Tak wyglądał mecz

Od pierwszych minut obie drużyny grały wysokim pressingiem. Nieco więcej okazji mieli jednak gospodarze. Sam Sebastian Ceballos między piątą, a siódmą minutą mógł pokonać bramkarza Jagiellonii trzykrotnie, ale zabrakło mu piłkarskiego szczęścia. Zresztą, jak poznaniakom w całym spotkaniu. - W pierwszej połowie stworzyliśmy mnóstwo sytuacji, ale zabrakło koncentracji i wykończenia. Mogliśmy schodzić przy wyniku 3:0, ale tak się nie stało - mówił po meczu trener Dominik Solecki.

Goście także kilka razy zagrozili bramce Noela Charriera, ale nikt nie potrafił znaleźć drogi do siatki. Bardzo dobrą sytuację miał m.in. Ołeksandr Kołesnykow, który mógł wykorzystać błąd bramkarza Kolejorza. W końcówce pierwszej połowy blisko strzelenia gola był Mateusz Łabieniec, który potężnym strzałem z daleka próbował zaskoczyć Charriera.

Ostatnia minuta pierwszej części gry to był zmasowany atak poznaniaków, którzy ostrzeliwali bramkę gości. W trakcie jednego strzału ostro zaatakowany został Uriel Cepeda i wiele osób mocno zadrżało o zdrowie lidera poznańskiego zespołu. Ten jednak był zdolny do dalszej gry. Tuż po końcowej syrenie oznaczającej koniec pierwszej połowy, gorąco zrobiło się między zawodnikami i sztabami obu zespołów. Nerwowe dyskusje toczyły się na trasie od ławek rezerwowych do szatni.

Druga połowa mogła bardzo dobrze rozpocząć się dla gospodarzy, kiedy to Jacek Sander trafił w słupek. Piłka szukała w drugiej połowie kapitana i zarazem drugiego trenera Wiary Lecha. Goście wytrzymali napór gospodarzy i wykorzystali ich błędy w ustawieniu w 27. minucie, kiedy to Grzegorz Haraburda otworzył wynik spotkania. Goście głęboko cofnęli się do defensywy i czekali na swoje kolejne okazje. Taka nadeszła w 32. minucie, kiedy to Piotr Skiepko przechwycił piłkę i skierował ją do siatki. Poznaniacy znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Na nieco ponad sześć minut przed końcem wycofali bramkarza i cierpliwie budowali swoje akcje. Gdy dochodzili do dogodnych sytuacja to bramka była wręcz jak zaczarowana. Świetnie w niej spisywał się golkiper z Białegostoku - Jurij Kozaczenko, który wybronił wiele sytuacyjnych piłek. Trzy minuty przed końcową syreną wynik był już praktycznie rozstrzygnięty. Łabieniec z rzutu wolnego pokonał Charriera i zrobiło się 3:0. Chwilę później Sander strzelił gola, ale okazało się, że tylko honorowego. Na więcej zabrakło czasu i Wiara Lecha doznała drugiej porażki w obecnej kampanii.

- Jagiellonia wywalczyła sobie trzy punkty, a ich bramkarz stanął na wysokości zadania. Popełniliśmy błędy w obronie, a dwa gole podcięły nam skrzydła. Zaczęliśmy grać w przewadze, ale niewiele już dało się zrobić. Mieliśmy jeszcze swoje okazje, ale bramka gości była zaczarowana i nic nie chciało wpaść - mówił trener Wiary Lecha. - W Białymstoku zagraliśmy słabszy mecz i wygraliśmy 8:2. Dzisiaj zagraliśmy o wiele lepiej i przegraliśmy 1:3. Mieliśmy tam o wiele mniej sytuacji niż dzisiaj, a strzeliliśmy osiem goli. To jest paradoks - dodał.

Przez poznaniakami jeszcze osiem ligowych kolejek. Na ten moment mają sześć punktów przewagi nad Jagiellonią, która ma jedno zaległe spotkanie. Liderem jest Futsal Świecie, który ma trzy punkty przewagi nad Kolejorzem, a w niedzielę ma zaplanowane spotkanie. Nad czym muszą popracować, aby taki mecz się nie powtórzył, a poznaniacy mogli być ciągle w grze o awans do ekstraklasy?

- Musimy sobie zrobić porządny trening strzelecki i popracować nad finalizacją. Mieliśmy wiele sytuacji sam na sam. Na treningach mamy luz, a dzisiaj wszystko waliliśmy w bramkarza - przyznał Solecki.

Wiara Lecha w następnej kolejce rozegra derby Wielkopolski. Poznaniacy zmierzą się na wyjeździe z najsłabszą drużyną w lidze - KKF Konin.

Poznań Radio ESKA Google News
Autor: