Wybory samorządowe 2024. Będzie II tura w Poznaniu?
Za nami wybory samorządowe 2024. O godzinie 21:00 zamknięto lokale wyborcze. Podczas niedzielnego głosowania Polacy wybierają blisko 47 tys. członków rad gmin, powiatów i sejmików, a do tego prawie 2,5 tys. włodarzy - w tym 1464 wójtów, 906 burmistrzów i 107 prezydentów miast.
W Poznaniu o urząd prezydenta ubiegało się pięciu kandydatów:
- Zbigniew Czerwiński (KW Zjednoczona Prawica - Poznań);
- Łukasz Garczewski (KW Społeczny Poznań);
- Jacek Jaśkowiak (KW KO);
- Przemysław Plewiński (KW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni - Polskie Stronnictwo Ludowe);
- Beata Urbańska (KW Lewica).
Wybory 2024. Przemysław Plewiński zabrał głos
Kandydatem Trzeciej Drogi w Poznaniu był Przemysław Plewiński, który bardzo intensywnie prowadził swoją kampanię. Wielu ekspertów wskazywało, że znajdzie się on w II turze razem z urzędującym prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem.
- Poznanianki i poznaniacy! Dziękuję Wam za te minione prawie dwa miesiące - pełne spotkań w Waszych dzielnicach, rozmów na ryneczkach, przystankach, dyskusji online. Dziękuję za Wasze słowa wsparcia i zaufanie. Dziękuję, że poszliście na wybory. Jestem przekonany, że to dopiero początek zmian, które możemy wprowadzić w Poznaniu. Niestety, sondaże exit poll wskazują, że do drugiej tury w wyborach prezydenckich wchodzi Jacek Jaśkowiak i Zbigniew Czerwiński. Moja kampania się kończy - napisał w mediach społecznościowych.
Polecany artykuł:
W sztabie Trzeciej Drogi był nasz reporter, który uzyskał nieco dłuższy komentarz Plewińskiego.
- Skoro nie ma drugiej tury według exit poll to wynik nie jest satysfakcjonujący wynik. Cieszą mnie jednak dwie rzeczy. Jedna, że Jacek Jaśkowiak zobaczył, że prawie 60 procent mieszkańców chce zmiany w Poznaniu, a druga to, że napędziliśmy Jackowi Jaśkowiakowi stracha - opowiadał Plewiński, który jasno stwierdził, że wynik II tury jest już znany.
- Minus jest taki, ze wiemy kto jest prezydentem Poznania. Kampania się zakończyła, bo kandydat PiS nie ma najmniejszych szans, żeby wygrać. PiS ma żelazny elektorat i choćby padało to oni pójdą na wybory. Niska frekwencja najprawdopodobniej spowodowała, że w drugiej turze mamy kandydata Prawa i Sprawiedliwości - mówił.
Czy Plewiński mógłby coś zmienić w swojej kampanii, aby wykręcić lepszy wynik? - Cała kampania wystartowała dosyć późno. Pięć tygodni temu byłem nikomu nie znanym Przemkiem Plewińskim, a teraz wykręcam wynik około 15 procent. Jestem z tego bardzo zadowolony. Nawet dzisiaj byłem na meczu Kolejorza, zbijałem piątki i ludzie mówili, że na mnie oddawali głosy. Z osoby kompletnie nieznanej w Poznaniu robię taki wynik i napędzam stracha prezydentowi - podsumował.