Życie pisze naprawdę zaskakujące historie. Przykładem jednej z nich jest incydent z samolotu linii Ryanair. Załoga leciała z Agadiru w Maroko na lotnisko Londyn-Stansted. Jednak finałem było lądowanie po niecałych 40 minutach. Co ciekawe, nie doszło do żadnej usterki technicznej... a raczej sprzeczki rodzinnej.
Jak wiadomo, z urlopu wraca się w zupełnie innym nastroju, porównując do samopoczucia i nastawienia przed wypoczynkiem. Przekonali się o tym pasażerowie lotu z Agadiru w Maroko na lotnisko Londyn-Stansted. Do zdarzenia doszło 36 minut po starcie. Według informacji z zagranicznych mediów, przyczyną lądowania była kłótnia pomiędzy dwoma rodzinami.
Nie chciała ustąpić miejsca. Rozpętała się prawdziwa - powietrzna - bójka!
Wszystko miało zacząć się od prośby około 30-letniego pasażera, który zapytał inną pasażerkę, czy mógłby zająć jej miejsce. Mężczyźnie zależało, by wracać z wakacji przy żonie i dzieciach. Jednak kobieta odmówiła z podobnych przyczyn, chciała siedzieć obok swojej córki. Odmowa pasażerki rozjuszyła mężczyznę, który zaczął... rzucać groźby pod jej adresem!
Słowa agresywnego 30-latka, usłyszał mąż atakowanej kobiety, który natychmiast stanął w jej obronie. Między mężczyznami doszło do bójki.
Świadkowie potwierdzają. Było niebezpiecznie
- Próbowali się nawzajem pobić - powiedział jeden z pasażerów cytowany przez "New York Post". To jednak nie wszystko. - Jedna z rodzin była częścią większej grupy, więc inni pasażerowie zaczęli się dołączać. Wtedy kobieta w rzędzie za nią zaczęła mieć atak paniki z powodu wszystkiego, co się działo. Krzyczała, a dzieci płakały - mówił anonimowy świadek, cytuje interia.pl.
- To było tak stresujące. To było jak lot z piekła rodem. A wszystko zaczęło się od tego, że jeden pasażer chciał zmienić miejsce - wyjaśnił kolejny.
Z jednego pytania, zrodziła się ogromna awantura. Załoga nie była w stanie opanować sytuacji. Mało tego, stan jednego z mężczyzn stał się na tyle poważny, że przed wylądowaniem obsługa podała mu tlen.
Kłótnia dwóch rodzin, awaryjne lądowanie i interwencja polciji
Samolot ostatecznie wylądował w Marrakeszu, a na pokład weszła policja. Zatrzymanych zostało dziewięciu pasażerów, biorących udział w bójce. Jednego z mężczyzn trzeba było wyprowadzić siłą.
Z kolei dla 200 pozostałych pasażerów, oznaczało to noc w hotelu i powrót do Londynu innym samolotem, dopiero następnego dnia.
Tak brzmiały ostatnie słowa pilotów. Są naprawdę wstrząsające:
Listen on Spreaker.