Zamiast kwiatów na balkonie pani Ani z osiedla Chrobrego wyrosły... sokoły pustułki. Para chronionego gatunku zamieszkała w doniczce na Wielkanoc. Zamiast wydmuszek, z jaj w dzień dziecka wykluły się pierwsze młode. Z pięciu pisklaków przetrwały trzy. Teraz ich mama karmi je myszami i jaszczurkami, a ptaki ćwiczą skrzydła, bo wkrótce nauczą się latać. To nie pierwsi tacy nietypowi goście na Piątkowie.
Co roku na terenie Poznania jedna, dwie, trzy pary w ten sposób obierają swoje miejsce gniazdowania. No to jest fantastyczne: nie ma lepszego filmu przyrodniczego niż swoje własne obserwacje, zwłaszcza na wyciągnięcie ręki. Śmiejemy się czasem, że doniczki z kwiatami wszystko zależy jak się podlewa i wyrastają potem takie piękne kwiatki - tłumaczy Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
W Poznaniu pustułki w mieście gnieżdżą się już ponad sto lat. Jest ich coraz więcej - teraz nawet 120 par. Sokoły lubią nowe budownictwo - zwłaszcza wysokie bloki. Na samym osiedlu Chrobrego wywieszono dla nich około dwudziestu skrzynek lęgowych. Dwie trzecie z nich są zajęte. Młode sokoły z balkonu pani Ani za kilka tygodni odlecą.
Będą koczowały w okolicy, będą przesiadywały na dachach czy na antenach. Kluczowe dla nich będzie, by przeżyć pierwszą zimę. Jeśli im się uda, to później powrócą do miejsca, w którym się urodziły. Wracają chłopcy, a dziewczyny szukają swojego miejsca do życia dużo dalej.
W Poznaniu pustułki można spotkać na ratuszu, na zamku, na budynku komendy policji na Jeżycach.