Zielone torowisko na ulicy 28 czerwca znów zniszczone przez kierowców. Ponad rok temu prezydent Jaśkowiak przekonywał, że rozwiązaniem problemu mogą być wysokie kary finansowe.
- Zrobimy coś na kształt monitoringu i zobaczymy, który niszczy, a potem go obciążymy kosztami tego, by to naprawić. Jak ktoś dostanie rachunek na 5 tysięcy czy 10 tysięcy, to w tym momencie pewnie zmądrzeje. Tylko w ten sposób można rozmawiać z debilami - mówił w kwietniu ubiegłego roku Jacek Jaśkowiak.
Czas mija, a problem nie znika, mimo to taktyka miasta pozostaje niezmienna.
- Widocznie te mandaty są zbyt niskie, być może musimy to zrobić bardziej systemowo we współpracy z policją, żeby tam stworzyć różnego rodzaju narzędzia monitorujące i sądzę, że sobie z tym tematem poradzimy - dodaje Jaśkowiak.
Prezydent dodaje, że miasto nie rozważa odgrodzenie torowiska od jezdni.