Do Afganistanu trafi 10 tysięcy czapek oraz inne ciepłe, zimowe ubrania i przybory szkolne. Włóczkersi działają już od 10 lat, a wszystko zaczęło się od siostry Cecyli Śmiech, która uszyła pierwsze kilkaset czapek dla dzieci i robi to do teraz.
- W tym roku zima w Afganistanie była niezwykle chłodna, nocą w Kabulu temperatura sięgała nawet 15 stopni poniżej zera. Stolica Afganistanu jest miejscem, w którym żyją uchodźcy wewnętrzni. Schronili się tu w obawie przed atakami talibów. Mieszkają w prowizorycznych namiotach i cierpią powodu panujących tam zimą niskich temperatur.
- mówi prezes fundacji Justyna Janiec-Palczewska. Dorota Wojtkowiak, która jest Włóczkersem od samego początku przyznaje, że szczytny cel akcji ją dodatkowo nakręca.
- To daje nam dodatkowy power. Ja szyje czapki zanim jeszcze nazwaliśmy się Włoczkersami. Skończyłam liczyć na trzytysięcznej czapce, którą zrobiłam. Mój mąż liczy po cichu i według niego zrobiłam ich już około 7 tysięcy.
Dodajmy, że Włóczkersi od początku swojego istnienia uszyli już 100 tysięcy czapek.
Polecany artykuł: