Nicki Bille Nielsen był wielkim talentem. Zupełnie zmarnował swój potencjał
Nicki Bille Nielsen był jednym z większych talentów duńskiego futbolu w swoim pokoleniu. Już w pierwszych latach kariery trafił do hiszpańskiego Villareal. W 2015 roku przeniósł się natomiast do poznańskiego Lecha. Sportowo był to pobyt dość anonimowy, jednak poza boiskiem Nicki Bille był na tyle barwną postacią, że do dziś jest wspominany przez kibiców Kolejorza. Z klubu ostatecznie odszedł w 2018 roku. Zespół ze stadionu przy ulicy Bułgarskiej musiał jednak odgrywać istotną rolę w życiu Duńczyka, który na swoim koncie na Instagramie złożył Lechowi życzenia z okazji stulecia klubu. Podkreślając przy okazji jak mocno tęskni za zespołem i Poznaniem.
Skandalista numer jeden. Nicki Bille ponownie ma problemy z prawem
Nicki Bille Nielsen od lat ma problemy z prawem. W kartotece byłego Lechity widnieją już wpisy o posiadaniu narkotyków, napaści na kobiety, prowadzeniu aut pod wpływem alkoholu oraz grożeniu śmiercią. Na zmianę stylu życia się raczej nie zanosi. Tym razem według doniesień ekstrabladet.dk, były Lechita 8 września zamierzał dopuścić się kradzieży produktów ze sklepu, w jednej z duńskich miejscowości.
Piłkarz trafił do aresztu. Jaka kara go czeka?
Duńczyk zamierzał ukraść wino w kartonie, sok i tajskie jedzenie o wartości 176 koron. Został jednak zatrzymany przez pracowników sklepu. Niestety na kradzieży się dopiero zaczęło. Nicki Bille miał również skręcić jednemu z mężczyzn ramię i grozić złamaniem szczęki. Do tego kiedy obsługa sklepu chciała wezwać policję były Lechita miał zagrozić dzwoniącemu słowami „Kuta**e, złapię cię jak będę wolny”.
Nicki Bille Nielsen przebywa obecnie w areszcie tymczasowym, gdzie czeka go pobyt do 31 października, następnie ma się odbyć proces w związku z napaścią na sklep.