- W nocy z wtorku na środę zaatakowano statki flotylli humanitarnej płynącej do Strefy Gazy, w tym polską jednostkę, na której znajdował się poseł Franciszek Sterczewski.
- Sterczewski zaapelował do polskich władz, w tym prezydenta Nawrockiego i premiera Tuska, o objęcie ochroną flotylli, wzorem Hiszpanii i Włoch.
- Poseł Sterczewski przekazał, że atak na polski statek powinien być traktowany jak atak na terytorium Polski, a dowody po ataku zostały zabezpieczone i przekazane odpowiednim instytucjom.
- Wiceszef MSZ Teofil Bartoszewski zapewnił, że resort monitoruje sytuację i jest w kontakcie ze stroną izraelską, przypominając o wcześniejszych apelach o unikanie podróży do Izraela i Strefy Gazy.
- Więcej informacji znajdziesz na eska.pl
Atak dronów i dramatyczne apele
W nocy z wtorku na środę statki flotylli humanitarnej płynącej w stronę Strefy Gazy zostały zaatakowane. Trafione zostały jednostki włoska, angielska i polska. Na pokładzie tej ostatniej znajdowali się Polacy, w tym poseł KO Franciszek Sterczewski.
W odpowiedzi rządy Hiszpanii i Włoch wysłały swoje okręty w celu ochrony i ewentualnego ratowania uczestników misji. Polityk z Poznania zaapelował, aby podobne działania podjęły polskie władze. – Apeluję z całą mocą z tego miejsca do prezydenta Nawrockiego, do premiera Tuska o objęcie ochrony flotylli, tak jak to zrobił rząd Hiszpanii, tak jak to zrobił rząd Włoch – podkreślił.
Polska jednostka i konsekwencje prawne
Sterczewski zwrócił uwagę, że atak na flotyllę powinien być traktowany tak samo, jak atak dronów rosyjskich na Polskę. Argumentował, że zgodnie z prawem międzynarodowym statek, na którym płynął, stanowi polskie terytorium. – Wymagam konsekwencji od polityków, również od mojego kolegi klubowego i ministra, którego szanuję za wiele rzeczy, czyli Radosława Sikorskiego – mówił w TOK FM.
Poseł poinformował, że dowody zabezpieczone po ataku dronów zostały przekazane odpowiednim instytucjom. – Rozważamy też zawiadomienie polskiej prokuratury, rozmawiamy jeszcze o tej sprawie z prawnikami – dodał.
Reakcje międzynarodowe i stanowisko MSZ
Sterczewski podkreślił, że najważniejsza jest debata o sytuacji w Strefie Gazy i konieczność uruchomienia korytarza humanitarnego. – To jest po prostu absolutne minimum, ale poza tym, żeby zrobili wszystko co w ich mocy, żeby zakończyć to ludobójstwo… To naprawdę jest moment, który jest testem dla naszego człowieczeństwa i za jakiś czas może być za późno – zaznaczył.
Do sytuacji odniósł się także wiceszef MSZ Teofil Bartoszewski. Zapewnił, że resort monitoruje wydarzenia i pozostaje w kontakcie ze stroną izraelską. – Mamy sztab kryzysowy, który jest w stałym kontakcie ze swoim odpowiednikiem w Izraelu. Monitorujemy sytuację. Spodziewamy się, że ta flotylla, ok. 50 kutrów rybackich, może się dostać na wody terytorialne Izraela prawdopodobnie w sobotę – mówił w Polsat News.
Przypomniał jednocześnie, że MSZ od początku konfliktu apeluje, by nie podróżować do Izraela i Strefy Gazy.
Polityczny spór o odpowiedzialność i solidarność
Spór między Radosławem Sikorskim a Franciszkiem Sterczewskim nadał sprawie dodatkowego wymiaru politycznego. Szef polskiej dyplomacji, publikując na portalu X sondę dotyczącą finansowania ewentualnej ewakuacji posła z rejonu konfliktu, zadał pytanie o odpowiedzialność za podejmowane ryzyko. Z kolei Sterczewski, odpowiadając na wpis ministra, podkreślił, że jako poseł ma obowiązek być obecny tam, gdzie dochodzi do łamania praw człowieka. Odwołał się przy tym do solidarności Polaków wobec Ukrainy i zaznaczył, że podobne wsparcie powinno zostać okazane Palestyńczykom. – Polacy są solidarni z Palestyną. Liczę, że rząd RP także stanie po stronie tych, którzy chcą zakończyć to ludobójstwo, zamiast wystawiać im rachunki – napisał.
