W miejskiej przychodni POSUM pojawił się nowy element wyposażenia - niewielki czerwony przycisk alarmowy w każdym gabinecie lekarskim i w rejestracji. To prosty, ale bardzo ważny system, który ma zwiększyć bezpieczeństwo personelu i pacjentów. Jego działanie jest szybkie i bezpośrednie: po wciśnięciu sygnał trafia jednocześnie do ochrony, grupy interwencyjnej i administracji ośrodka.
- Jeżeli dochodzi do sytuacji niebezpiecznej, lekarz może jednym ruchem wezwać pomoc. Ochrona natychmiast dostaje informację, z którego gabinetu pochodzi zgłoszenie - wyjaśnia dyrektor POSUM, Konrad Zaradny.
Nowy system został uruchomiony zaledwie ponad tydzień temu, a już musiał zostać wykorzystany. Do zdarzenia doszło podczas pracy Wieczorynki. Pacjent, prawdopodobnie pod wpływem środków odurzających, zaczął zachowywać się agresywnie. Personel wcisnął przycisk, a ochrona dotarła do gabinetu w mniej niż minutę. Sytuację udało się szybko opanować, bez konieczności użycia siły.
- Przyjmujemy rocznie około 300 tysięcy pacjentów. Statystycznie zawsze pojawia się pewna liczba napiętych sytuacji. Chcemy, by lekarze i pielęgniarki czuli się u nas bezpiecznie - podkreśla dyrektor.
Przyciski umieszczono w zasięgu ręki personelu, ale poza polem widzenia pacjentów. Mają służyć w każdej sytuacji, w której pracownik poczuje zagrożenie - bez konieczności oceny, czy „pasuje do procedury”.
- Ten przycisk daje poczucie bezpieczeństwa, bo jednak codziennie podchodzą do naszego biurko dziesiątki jeśli nie setki osób - mówi jedna z pracowniczek POSUM, która na co dzień zapisuje pacjentów w rejestracji.
Cały system kosztował 90 tysięcy złotych. To wspólna inwestycja POSUM i miasta Poznania. Jak przyznaje dyrekcja, rozwiązanie może być jednym z pierwszych tego typu w publicznych placówkach medycznych w Polsce.