Jako ludzie, zwłaszcza doby mediów społecznościowych, chyba zbyt sporo czasu poświęcamy właśnie na przypadki skrajne. Tymczasem w większości zwierzęcych, a pewnie i ludzkich przypadków rola matki, wygląda na znacznie mniej spektakularną: pokonywanie trosk codziennego życia, opieka nad dziećmi, negocjacje z nie zawsze skorym do współpracy partnerem, czyli po prostu krew, pot i łzy. Prof. Tryjanowski podkreśla, że najwięcej danych naukowych dotyczących roli macierzyństwa pochodzi z badań nad kręgowcami wyższymi – ptakami i ssakami.
Oczywiście, sam najchętniej badam właśnie te grupy zwierząt, ale gwoli sprawiedliwości powinniśmy zaznaczyć, że i u wielu innych, znacznie bardziej prymitywnych zwierząt, mamy do czynienia z fantastycznymi przykładami macierzyństwa.
Przykłady te są znacznie mniej znane, niż obrazy troskliwych matek ptaków czy ssaków, a bywają naprawdę spektakularne. Prof. Tryjanowski wymienia kilka z nich: chrząszcze produkujące wydzielinę do karmienia larw, albo oblizujące jaja skorki, tak by pozbyć się z nich grzybów i bakterii, pająki – pogońce – przenoszące młode na plecach. Są wreszcie takie płazy, nieco przypominające małe żabki, zwane drzewoałazami, u nich matka także przenosi młode do bezpiecznej kałuży z wodą. Bardzo czułe są samice krokodyli, ale tylko chwilę, bo po usamodzielnieniu dzieci przegonią je z terytoriów.
Gdybym miał jakoś prosto podsumować wysiłek macierzyński – to pewnie byłby to zestaw następujących cech: oczy dookoła głowy, akceptacja pewnych błędów i potknięć potomstwa, spora doza wyrozumiałości, i praca 24 godziny na dobę. To ostatnie zadanie wcale nie jest przerysowane; u orek i delfinów, tuż po urodzeniu młodych, te morskie ssaki, naprawdę nie śpią i wyłącznie opiekują się młodymi! Czasem nie wystarcza opieka, trzeba jeszcze matczynego sprytu i znajomości relacji społecznych. U słoni – to właśnie matka jeszcze musi budować relacje socjalne, tak by potomstwo było zaakceptowane przez innych członków stada. – Naprawdę to ekscytujący świat!
raz jeszcze podkreśla prof. Tryjanowski.
podsumowuje profesor.
Są gatunki idące na ilość, gdzie samica składa tysiące jajeczek i znika, a są takie rodzące jednego wymuskanego potomka i poświęcające jego rozwojowi wszystkie siły witalne. U zdecydowanej większości gatunków, te młode nigdy, po uzyskaniu dojrzałości, praktycznie już swojej matki nie zobaczą, przynajmniej w świadomy sposób. Na pewno zaś nie podziękują za włożony trud rodzenia i wychowania.
Nie chcę wskakiwać na sentymentalne nuty, ale Dzień Matki to właśnie ten szczególny czas – kiedy każdy z nas może, ba powinien – spotkać się Mamą, albo choćby zadzwonić i po prostu powiedzieć: Mamo dziękuję, Mamo kocham Cię! Zwierzaki za nas tego nie zrobią