Pomysł budowy metra w Poznaniu znów pojawił się w ogólnopolskiej debacie. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział plany utworzenia wybudowania metra w 10 polskich miastach - również w stolicy Wielkopolski. Specjaliści patrzą na ten projekt chłodnym okiem.
- Poznań przegapił moment, w którym metro mogłoby mieć sens. Miasto rozlało się na gminy ościenne, a w centrum mieszka zbyt mało osób, by uzasadnić tak ogromną inwestycję - tłumaczy Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Do pomysłu sceptycznie podchodzą także sami poznaniacy:
No dobrze by było.
Chyba jeszcze nie potrzebujemy tego. Poznań jest za małym miastem na metro.
Tego nie widzę w ogóle, no bo przede wszystkim ta gęsta zabudowa, stare budynki, będą kopać pod spodem, no to będą tak jak w Łodzi się zawalały, no ludzie!
Eksperci wskazują jednak rozwiązanie, które w Poznaniu ma dużo większy sens:
- Taki pociąg jadący od Poznania wschód mógłby jechać pod ziemią, zatrzymując się gdzieś w okolicach Świętego Marcina w centrum i dopiero dojeżdżać pod ziemią do dworca Poznań Główny. - dodaje Michał Beim z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Taka forma podziemnego transportu jest tańsza, szybsza w realizacji i lepiej dopasowana do układu demograficznego aglomeracji. Na razie zamiast metra w Poznaniu powstaje kolejowa obwodnica miasta. Inwestycja jest już w realizacji, a jej zakończenie zaplanowano za nieco ponad dwa lata. Ma ona znacząco ułatwić dojazd z gmin ościennych i odciążyć ruch w centrum.